26 lat budowy szpitala
Treść
Według wstępnych zapowiedzi marszałka Małopolski budowa nowotarskiego szpitala ma w tym roku dostać ok. 10 - 12 milionów złotych. To o ponad połowę mniej niż zaplanowano.
W ostatnich latach pieniądze na prace budowlane, montażowe oraz zakup wyposażenia oddziałów przekazuje budżet państwa w ramach tzw. kontraktu wojewódzkiego. W jego rozdziale decydujący głos ma zarząd województwa. W 2003 roku starostwo przedstawiło wyliczenia, że zakończy inwestycję do roku 2006 pod warunkiem, że przez dwa kolejne lata otrzyma na ten cel z kontraktu wojewódzkiego po 25 mln złotych, a resztę pieniędzy w ostatnim roku finansowania.
Ten harmonogram nie został jednak dotrzymany: już w ubiegłym roku marszałek zmniejszył finansowanie zadania z 25 do w sumie 11,3 miliona złotych, przekazując część pieniędzy na inne cele. W tym roku poziom finansowania ma być podobny do ubiegłorocznego.
Mniejsze pieniądze oznaczają też wolniejsze zakupy wyposażenia powiatowej placówki szpitalnej.
Jak wyliczała na spotkaniu z radnymi dyrektor SP ZOZ ds. medycznych Anna Galica na oddziale neurologicznym brakuje mikroskopu, wyposażenie Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej przeniesiono tu "czasowo" z tzw. wybudzeniówki na bloku operacyjnym.
Na brak narzędzi cierpi oddział chirurgiczny. Jedyny pracujący w szpitalu kolonoskop jest przeciążony ilością wykonywanych zabiegów. Pracę urządzenia skrócono już do minimum, zabieg trwa przeciętnie ok. 20 minut.
Nie do końca wyposażony jest nowy oddział ginekologiczny. Jeśli już nawet są pieniądze na sprzęt, to problemem stają się formalności związane z przetargami. Odrzuceni oferenci potrafią się skutecznie odwoływać od rozstrzygnięć, przeciągając procedurę w nieskończoność. Przykładem jest przetarg na zakup aparatu usg, który miał 8 odwołań do arbitrażu Urzędu Zamówień Publicznych. Szpitalowi brakuje już własnych pieniędzy na remonty i naprawy urządzeń diagnostycznych.
Tomograf komputerowy długi czas stał, bo zepsuła się lampa. Po naprawieniu lampy zepsuła się drukarka. Zdjęcia tomografem można było robić, ale bez ich wywoływania. Pacjentów znów odsyłano z kwitkiem. Dopiero w ostatnich dniach naprawiono drukarkę i urządzenie ruszyło.
Na braki sprzętu diagnostycznego cierpi jeszcze bardziej drugi szpital powiatowy w Rabce, który nie ma możliwości kupowania urządzeń z centralnego budżetu.
Dyrektor SP ZOZ w Rabce Wojciech Jasiński szacuje, że zużycie ich sprzętu wynosi średnio 60 - 80 procent, ale urządzenia wykorzystywane są bardzo intensywnie, w 80 - 100 procentach.
(KS)
"Dziennik Polski" 2005-02-09
Autor: ab