Awans na jubileusz
Treść
Spisz Krempachy na jubileusz dziesięciolecia swojego istnienia wywalczył awans do podhalańskiej klasy A, najwyższej klasy rozgrywkowej, jaką prowadzi Podhalański Podokręg. LZS Krempachy został utworzony na zebraniu założycielskim 25 maja 1997 roku. Animatorami tego przedsięwzięcia byli piłkarze grający w piłkarskich zespołach sąsiednich miejscowości: Andrzej Bizub, Krzysztof Galiniak i inni. We wrześniu tego samego roku oddano do użytku pierwsze piłkarskie boisko zbudowane na łąkach księżej polany z drewnianymi jeszcze bramkami. Pierwszym prezesem nowo powstałego klubu został Franciszek Tomaszkowicz. Niestety, nie było mu dane dożyć takiego sukcesu, jakim był awans jego ulubionego zespołu do A klasy. Ten wielce oddany sportowi, a w szczególności piłce nożnej działacz zmarł w lutym tego roku. Piłkarze występujący w C klasie systematycznie zbliżali się do upragnionego celu sportowego, jakim były awans do klasy B, a działacze zajęli się tworzeniem infrastruktury do organizacji imprez nie tylko sportowych. Najpierw w 1999 roku oddano do użytku nowe boisko piłkarskie. Z kolei w następnym roku zbudowano amfiteatr, dzięki czemu klub i inne stowarzyszenia mogły organizować imprezy dochodowe. Wreszcie po czterech latach gry w C klasie piłkarze w 2001 roku uzyskali awans do podhalańskiej klasy B. W rozgrywkach szło im różnie, ale nigdy nie opuścili jej szeregów, chociaż przychodziło im nawet grać o zachowanie statusu B-klasowców w barażach. Dwa lata później oddano do użytku nowe piękne boisko piłkarskie, na którym teraz rozgrywane są wszystkie mecze. Warto dodać, że w 2005 roku właśnie na obiektach Spiszu Krempachy odbyło się podsumowanie plebiscytu na najpopularniejszego piłkarza Podhala w ostatnim 30-leciu. Wtedy to na znakomicie utrzymanym boisku w Krempachach zaprezentowali się świetni ongiś piłkarze z Krakowa, którzy rozegrali mecz z podhalańskimi oldbojami. W 2003 roku zgodnie z ówczesnymi wymogami powołano LKS Spisz Krempachy. Udoskonalono także bazę socjalną, doprowadzono prąd do amfiteatru i pobudowano nowe szatnie. Coraz lepsze warunki socjalne zaczęły sprzyjać coraz lepszej grze piłkarzy. W 2005 roku Spisz Krempachy zajął 2. miejsce w pucharze wójta gminy Nowy Targ, by rok później w Łopusznej zdobyć to cenne trofeum dla zespołów z tego regionu. To był zwiastun sukcesów w rozgrywkach ligowych. Tak jak dobrze zaprezentowali się piłkarze w pucharze wójta, tak też dobrze radzili sobie w jesiennej rundzie B klasy. Po jesieni zajmowali drugie miejsce. Nic przeto dziwnego, że po tak udanej rundzie w klubie zaczęto głośno mówić o niepowtarzalnej szansie na wywalczenie awansu. Mówić i marzyć to jedno, a zrealizować ten cel to druga sprawa. Spisz na wiosnę grał nadal dobrze, większość spotkań wygrywał, ale przytrafiła mu się też porażka z Gronikiem 0-1. Nie zaszkodziło to spiszakom, bo i inni kandydaci do awansu zanotowali też nieoczekiwane niepowodzenia. Była to zresztą jedyna porażka drużyny z Krempachów w całym cyklu rozgrywek. Inna sprawa, że przegrana z Gronikiem przydarzyła się drużynie z Krempachów w nader nieprzyjaznych okolicznościach. Jedyna bramka w tym meczu padła ze strzału samobójczego. Ostatecznie jednak Spisz nie dał sobie odebrać pierwszego miejsca i ukończył rozgrywki z 3-punktową przewagą nad Zaporą Kluszkowce (w rzeczywistości rezerwami Lubania Maniowy). Ten sukces to z jednej strony zasługa samych piłkarzy, ale także Jacka Jóźwika pełniącego w Spiszu rolę kierownika drużyny i trenera. Rodowity łodzianin związał się z tym regionem Polski przed 23 laty, podążając za głosem serca. Tu znalazł swoją wybrankę na wspólne życie i tu założył rodzinę. Pasja, jaką przejawiał w młodości jako mieszkaniec Łodzi, znalazła kontynuację w Krempachach. Pod jego kierownictwem trenowali i grali zarówno juniorzy, jak i seniorzy. I chyba konsekwentna praca z młodymi piłkarzami stworzyła podstawę do sukcesu seniorów. - Nasza seniorska kadra był systematycznie osłabiana - mówi współtwórca sukcesu Spiszu Jacek Jóźwik. Kontuzje, wyjazdy do pracy za granicę czy względy rodzinne zmuszały mnie do przeprowadzenia znaczących korekt w składzie. Konieczne stało się wprowadzenie do zespołu seniorów wyróżniających się juniorów. I muszę przyznać, że ci młodzi chłopcy spisali się w rozgrywkach bardzo dobrze. Mają swój wkład w ostateczny sukces. Teraz kolejna grupa kończy wiek juniora i zasili drużynę seniorów. Jestem przekonany, że dopływ "świeżej krwi" tylko zwiększy konkurencję o miejsce w podstawowym składzie, a to zaowocuje lepszymi wynikami. Nasz sukces nie był wcale dziełem przypadku czy szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Jesteśmy zespołem, który ze wszystkich drużyn B klasy obu grup stracił najmniej bramek. I to jest pierwszy optymistyczny prognostyk przed sezonem w nowej wyższej lidze. Awans do klasy A, w której będziemy absolutnym beniaminkiem, to zasługa samych piłkarzy, ale także zarządu klubu oraz sponsorów i także, mam nadzieję, w jakimś procencie mojej skromnej osoby. To nagroda dla naszych wiernych kibiców, którym tą drogą chciałbym serdecznie podziękować. O naszym awansie decydowali wszyscy zawodnicy. Nie mamy w drużynie gwiazd, jakichś szczególnie wyróżniających się piłkarzy, raczej skład wyrównany we wszystkich formacjach. W bramce po odejściu Marka Kaczmarczyka do wojska bronili na zmianę Andrzej Kowalczyk i Konrad Chałupka, bardzo solidni bramkarze. Trzon obrony stanowili: Marek Moś, Krzysztof Pietraszek i Wojciech Łukasz i Franciszek Kaczmarczyk, wzór ofiarności i zdyscyplinowania. Najniższa liczba straconych bramek w lidze świadczy o tym, że była to nasza bardzo mocna formacja. Środkową linię stanowili: Piotr Długi, Daniel Mroszczak, Józef Łukasz, Tomasz Krzysztofek, po jego wyjeździe za granicę jego miejsce na lewej stronie zajmowali juniorzy Gabriel Brzyzek I, Wojciech Surma, Marcin Pietraszek. Wiadomo, jak wiele zależy od postawy pomocników. Dla mnie to kluczowa formacja decydująca o obliczu zespołu. Było za co chwalić zawodników z tej formacji. Pracowali rzetelnie w każdym meczu. W ataku grali Jacek Moś i Marcin Gryguś. To była dwójka podstawowych napastników. Żaden z nich nie jest typowym łowcą bramek i wbrew pozorom to był nasz atut w grze ofensywnej. Bramki zdobywali nie tylko napastnicy, ale także gracze z pomocy. Z juniorów w tej formacji zagrał Wojciech Krzysztofek. W roli ratownika w zespole występował też starszy już wiekiem Edward Słowik i czasami Jan Lorenc. Na wiosnę po śmierci Franciszka Tomaszkowicza wybrano nowy zarząd. Nowym prezesem został Walenty Pietraszek. Do zarządu weszli jeszcze Franciszek Hyła, Dominik Surma, Franciszek Moś i Tomasz Krzysztofek. Trenerem zespołu nadal jest Jacek Jóźwik, chociaż zarzeka się, że poda się do dymisji. Nie chce się jednak wierzyć, aby tak ofiarny działacz społecznik opuścił klub w potrzebie. Klub na swoje wydatki fundusze gromadzi poprzez organizację dochodowych imprez na swoich obiektach, otrzymuje dotacje z Urzędu Gminy Nowy Targ, a także wspierają go indywidualni sponsorzy, za co zarząd wszystkim składa za naszym pośrednictwem serdeczne podziękowania. (ZK) Fot. Franciszek Pacyga "Dziennik Polski" 13.07.07
Autor: aw