Awansować do barażu
Treść
Ostatnie miejsce - takie jak w tej chwili - oznacza dla Turbacza spadek o dwie klasy rozgrywkowe. Nieznaczny awans w V-ligowej tabeli też jednak nie oznacza, że drużynie z Mszany Dolnej uda się uniknąć degradacji do klasy A.
Na początek przypomnijmy: dziś klasa A jest szóstą ligą w hierarchii, od nowego sezonu będzie siódmą. Stanie się tak w wyniku reorganizacji regionalnych rozgrywek, w konsekwencji utworzenia jednej tylko grupy małopolskiej IV ligi. Kształt zmienią też piąte ligi - zamiast czterech, w województwie będą już tylko dwie. Pomostem między nimi a klasami A staną się klasy okręgowe - terytorialnie odpowiadające dzisiejszym piątym ligom.
Większość zespołów aktualnie występujących w nowosądeckiej V lidze zagra w przyszłym sezonie właśnie w klasie okręgowej. Żeby zakwalifikować się do niej, prawdopodobnie wystarczy zająć 14. miejsce na zakończenie rozgrywek. Dla Turbacza to jednak zadanie bardzo trudne w realizacji. Ekipa z Mszany Dolnej musiałaby zniwelować 12-punktowy dystans dzielący ją od bezpiecznej - na dzień dzisiejszy - strefy.
- Nasz podstawowy plan to wyprzedzenie minimum jednego zespołu - nie ukrywa Kazimierz Kokoszka, wiceprezes Turbacza. - Bezpośrednio do klasy A spada tylko jedna drużyna. Trzy, które zajmą miejsca przed nią, zagrają w barażach z wicemistrzami klas A.
Nazywając rzecz po imieniu: nie będzie źle, jeśli drużyna skończy sezon na przedostatnim miejscu. Obecnie plasują się na nim Gorce Kamienica, lepsze od Turbacza o 4 punkty. Następni rywale - nowosądecka Zawada i Orkan z Raby Wyżnej - są lepsi aż o 11 "oczek". Na razie to przepaść.
- Pomstujemy na długą zimę, bo gdyby nie ona, nasza sytuacja byłaby teraz zapewne korzystniejsza - uważa Kokoszka. - W dwóch pierwszych kolejkach mieliśmy podejmować Gorce i Orkana, niestety, te mecze zostały przełożone. To zespoły na naszym poziomie, w rundę mogliśmy więc wejść z zupełnie innego pułapu. Teraz musimy czekać na te spotkania. Z Gorcami zmierzymy się 10 maja, a z Orkanem dopiero w trzeciej kolejce przed końcem ligi. Tak czy inaczej, oba mecze musimy wygrać.
Pojedynki, którymi Turbacz zainaugurował tegoroczną część sezonu, punktów mu nie przyniosły. Z Uściem Gorlickim przegrał 0-3, z Biegoniczanką 1-3. W najbliższą niedzielę ekipę z Mszany czeka wyjazd do Grybowa. - W ostatnim czasie byliśmy z Grybovią na remis. Myślę, że tak może być i w tym przypadku - prorokuje wiceprezes. - Byłoby dobrze w końcu coś ugrać.
A potem zacznie się maraton. Mecze w systemie sobotnio-środowym, który jest zabójczy dla niektórych polskich pierwszoligowców, a co dopiero drużyn amatorskich... Kazimierz Kokoszka stara się jednak patrzeć na sprawę pozytywnie: - Na szczęście w środku tygodnia mamy niedalekie wyjazdy, więc łatwiej będzie skompletować drużynę. Z kolei u siebie w środę gramy na przykład z Gorcami. To też plusik - uważa działacz Turbacza.
(BOCH)
"Dziennik Polski" 2006-04-21
Autor: ab