Bliska sercom nowotarżan
Treść
Promocja książki Beaty Kowalik "Nowy Targ 1867-1918. Pół wieku, które zmieniło oblicze miasta" uświetniła uroczystości związane z jubileuszem 660-lecia Nowego Targu.
- Analizowane przez mnie półwiecze zapisało się w historii Nowego Targu wielką barwnością zdarzeń - zarówno tych wielkich, przełomowych, jak i drobnych, codziennych, radosnych i tragicznych, rozgrywających się na gruncie koegzystencji środowisk Polaków i Żydów - mówiła autorka podczas spotkania promocyjnego, które odbyło się w Sali Regionalnej im. ks. prof. Józefa Tischnera w nowotarskim MOK-u.
W analizowanym przez Beatę Kowalik półwieczu 6-15 proc. społeczności miasta stanowili Żydzi. - Mniejszość izraelicka, choć niewielka, była mocna - mówi Beata Kowalik. Autorka dzieli mieszkańców na mieszczan typowych i nietypowych. Do tych ostatnich należeli tzw. gazdowie - choć mieszkali w mieście, utrzymywali się z rolnictwa. Stanowili oni aż 60 proc. populacji Nowego Targu.
35 proc. nowotarżan nie umiało pisać ani czytać - ten fakt nie wyróżniał jednak szczególnie podhalańskiego miasta spośród innych miejscowości Galicji. Wielu wybierało emigrację zamorską. - Co takiego mogła stworzyć w ciągu półwiecza ta społeczność? Otóż, to właśnie wówczas zaczął tworzyć się nowy wizerunek miasta - mówi autorka. Zbudowała go przede wszystkim inteligencja. Na rzecz rozwoju oświaty, kultury i edukacji działały wybitne jednostki. W latach 1867-1918 Nowy Targ zaczął wyrastać na administracyjną stolicę regionu. Od sąsiednich miejscowości miasto odróżniało się dużą liczbą urzędów i instytucji. - Niestety, walka z Zakopanem o zaistnienie jako kurort oraz ośrodek turystyczny została przegrana - dodaje Beata Kowalik.
Autorka ilustrowała swój wykład znakomitymi slajdami, unaoczniającymi zmiany, które zaszły w Nowym Targu w ciągu analizowanego przez nią półwiecza. I tak na miejscu niepozornej chatki, w której mieścił się ratusz, wyrosła murowana budowla, do dziś będąca siedzibą władz. Zmienił się wygląd ulic, jednak wiele budynków postawionych w latach 1867-1918 nadal służy mieszkańcom i zdobi miasto. Są to m.in. Liceum im. Seweryna Goszczyńskiego, gmach Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" (w którym obecnie mieści się Zespół Szkół im. Władysław Orkana), dworzec kolejowy.
Głównymi przywarami nowotarżan były w tych czasach: nadmierny pociąg do alkoholu, pieniactwo ("walcząc o miedzę gotowi byli sprzedawać pola"), kradzieże płodów rolnych oraz... uwodzenie dziewcząt. Księża z ambony nieraz ogłaszali informacje o zaginięciu gospodarskich córek. Dziewczętom groziło nawet aresztowanie, "gdy się nocą na podcieniach z parobkami pokażą".
Beata Kowalik jest doktorem nauk humanistycznych, sekretarzem zarządu nowotarskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, autorką licznych artykułów i opracowań naukowych i popularnonaukowych. Interesuje się dziejami Galicji ze szczególnym uwzględnieniem Nowego Targu. Na co dzień pracuje w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 1 w Nowym Targu. Jej książkę wydał oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego w cyklu "Podhalańskie monografie historyczne".
Oddział PTH był także gospodarzem spotkania promocyjnego. Jako gość specjalny przybył na nie prof. Andrzej Chwalba, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Historycznego.
(AGN)
"Dziennik Polski" 2006-06-27
Autor: ab