Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Co z kożuszniczym ściekiem

Fot. Anna Szopińska

Treść

Co z kożuszniczym ściekiem

Myślą w gminie Nowy Targ


Zakłady skórzane z gminy Nowy Targ zaliczają się do największych na Podhalu. Ich asortyment nie kończy się na kożuchach.

W gminie Nowy Targ - zwłaszcza w Waksmundzie i Ostrowsku - działają największe na Podhalu zakłady kożusznicze. Dlatego majowa decyzja dyrektora Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Nowym Targu, który odmówił przyjmowania ścieków ogólnozakładowych, niezgodnych z parametrami określonymi w umowach, wzbudziła tam obawy o przyszłość produkcji.

W spotkaniu przedstawicieli branży kożuszniczej, zorganizowanym przez wójta Jana Smarducha, uczestniczyło kilkudziesięciu właścicieli takich firm oraz kierownictwo Podhalańskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Zapadły tam pewne ustalenia.

Najpilniejszym zadaniem jest urealnienie zafałszowywanych dotąd ilości ścieków z zakładów garbarskich. To zjawisko wiąże się z ukrywaniem przed fiskusem rzeczywistych rozmiarów produkcji. Zarejestrowanych firm kożuszniczych jest w gminie 136, jednak nie wszystkie trudnią się obróbką skór. Garbarni działa około 70. Ustalenie prawdziwych ilości ścieków chromowych i ogólnozakładowych jest niezbędne do oszacowania kosztów inwestycji pozwalającej je zneutralizować.

W ciągu tygodnia ma być gotowa ankieta, a kierownik oczyszczalni ścieków w Łopusznej zobowiązał się odwiedzić z nią wszystkich garbarzy. Wypracowana przez gminę i PPK koncepcja zakłada zbudowanie w oczyszczalni w Łopusznej dwóch nowych linii.


Większość skór owczych wyprawiana jest w miejscowych garbarniach

Jedna służyłaby neutralizowaniu ścieków chromowych, druga - przemysłowych (ogólnozakładowych). Następnym krokiem będzie zasięgnięcie opinii lokalnej społeczności, potem ma przyjść czas na kalkulację kosztów. Już teraz wiadomo jednak, że efekt podjętych inwestycji nie będzie natychmiastowy - perspektywa zakończenia przedsięwzięcia to 2,5 roku. Tyle bowiem zajmie podjęcie uchwał, projektowanie, uzyskanie pozwoleń, wreszcie sama budowa.

Inwestorem dwóch nowych linii w oczyszczalni w Łopusznej będzie PPK, które włada majątkiem związanym z gospodarką wodno-ściekową. Branża kożusznicza i gmina na pewno będą partycypowały w kosztach tej inwestycji. W jakim procencie - to jeszcze temat do ustaleń.

Oszacowanie ilości ścieków umożliwi zaprojektowanie odpowiedniej przepustowości, musi być też uwzględniona kwestia sezonowości produkcji: wiadomo bowiem, że szczyt garbarskiego sezonu przypada na wrzesień i październik, podczas gdy niektóre zakłady wyrejestrowują się na lato.

Pozostaje oczywiście pytanie, jak kożusznicze firmy poradzą sobie ze ściekami, zanim ruszą linie. Właściciele firm też chcieli wiedzieć, jakie są widoki dla kuśnierstwa w regionie, gdyż inwestowanie czy branie kredytów nie ma sensu w perspektywie krótszej niż 10-15-letnia. Na pytanie o szanse może odpowiedzieć tylko rynek (głównie eksportowy), natomiast PPK rozpatruje możliwość wywożenia kłopotliwego "urobku" zakładów garbarskich w głąb Polski, np. do Radomia, który jest ośrodkiem przemysłu skórzanego, najbardziej wyspecjalizowanym w neutralizowaniu toksycznych nieczystości.

Po pierwszym spotkaniu w Urzędzie Gminy - jak zapewnia Janusz Gąsecki z wydziału gospodarki przestrzennej - planowane są kolejne. (ASZ)

"Dziennik Polski" 2006-07-06

Autor: ab