Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas konfrontacji

Treść

Jak informowaliśmy wcześniej, do II fazy realizacji projektu "Oczyszczanie ścieków na Podhalu" spółka Podhalańskie Przedsiębiorstwo Komunalne zdecydowała się aplikować bez Nowego Targu.



Miejska władza wykonawcza i dyrekcja Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji również doszły do wniosku, że nie po drodze im z podmiotem skupiającym 10 gmin. Radni z klubu "Nowotarżanie i PiS" wydali natomiast w tej sprawie oświadczenie uznające rozbrat ze spółką za decyzję "niekorzystną dla mieszkańców Nowego Targu", z fatalnymi skutkami na przyszłość, zamykającą możliwość uregulowania całej gospodarki ściekowej na Podhalu przy znacznym dofinansowaniu z Unii Europejskiej.

Ponieważ stanowisk żadną miarą nie da się uzgodnić, pozostała konfrontacja. Kolejne punkty oświadczenia klubu radnych postaramy się zderzyć z wypowiedziami prezentującego stanowisko miasta dyrektora MZWiK Wojciecha Kniotka. Dodajmy, że obie strony opierały się na wyliczeniach przedstawionych w "studium wykonalności" przygotowanym dla miasta przez konsorcjum firm.

1. Opozycyjni teraz radni mówią o utracie szansy na sfinansowanie z Funduszu Spójności: generalnej modernizacji oczyszczalni (ok. 8 mln zł), modernizacji i rozbudowy spalarni osadu (ok. 17 mln zł) oraz rozbudowy i modernizacji sieci kanalizacyjnej (ok. 50 mln zł).

- Tych w sumie 76 mln zł jest wyliczonych dla wersji wspólnej z gminami i oczyszczalni usługowej - precyzuje dyrektor Kniotek. - W wersji tylko dla miasta koszty wyliczone są w sumie na 69 milionów, a na pewno dałoby się je zweryfikować i przyjąć koncepcję oszczędniejszą.

2. Klub w oświadczeniu wyraża obawę, że doszło właśnie do zburzenia koncepcji Ministerstwa Ochrony Środowiska, polegającej na budowie zintegrowanego systemu oczyszczania ścieków na Podhalu z centralną oczyszczalnią w Nowym Targu.

- Ja takiej koncepcji nie znam - mówi z kolei dyrektor. - Jest to jakieś uproszczenie. Owszem, w "91 roku, na zlecenie ODGW w Krakowie, w trakcie budowy zapory, były projektowane systemy kanalizacyjne, a oczyszczalnia w Nowym Targu była przewidywana jako zbiorcza, przyjmująca ścieki z kierunku Szaflar, Białego Dunajca, Poronina, także z Ludźmierza, Krauszowa, Długopola, Lasku, Rogoźnika, Trutego. Jednak wtedy jeszcze ministerstwo dysponowało środkami z budżetu centralnego. Dziś natomiast każda gmina prowadzi gospodarkę ściekową odrębnie. Poza tym nigdy nie podpisano porozumienia międzygminnego w tej sprawie, a nawet gdy toczyła się sprawa przed Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów, spółka PPK podnosiła, że gminy wcale nie chciały, aby był im coś narzucane. Na razie oczyszczalnia funkcjonuje w Nowym Targu, a gminy nie chcą przyjąć do wiadomości, że są koszty stałe utrzymania obiektu, sięgające grubo ponad 50 procent kosztów ogólnych.

3. Autorzy oświadczenia obawiają się, że zburzenia "zbiorczej" koncepcji wymusi na spółce budowę "wielu oczyszczalni ścieków powyżej miasta (np. Szaflary, Zaskale), które z kolei mogą doprowadzić do trwałego zanieczyszczenia zasobów wód podziemnych, z których czerpie wodę Nowy Targ, a także być uciążliwymi dla istniejących i budowanych osiedli mieszkaniowych południowej części miasta".

Pod taką - dość katastroficzną - prognozą podpisał się m.in. radny Stanisław Apostoł, geolog.

- Na ten temat się nie wypowiadam, bo nikt takiej opinii nie sporządzał - mówi dyrektor. - Na razie ścieki powyżej Nowego Targu i tak są zrzucane do Białego Dunajca, a to, co płynie potokiem, raczej nie ma wpływu na ujęcia głębinowe, bo tam spływ następuje w kierunku pasma Gorców. Budowanie kilku małych oczyszczalni zamiast jednej zbiorczej jest niewskazane z przyczyn bardziej przyziemnych: nie opłaca się budować dwóch małych oczyszczalni w odległości zaledwie 5 kilometrów.

O kolejnych sprzecznościach - w następnym numerze.

(ASZ), "Dziennik Polski" 2007-06-18


Autor: ea