Czas konfrontacji - część II
Treść
Informowaliśmy już o rozbieżności stanowisk dotyczących udziału Nowego Targu w projekcie "Oczyszczanie ścieków na Podhalu". Dziś - konfrontacja kolejnych twierdzeń i opinii.
Klub radnych Nowotarżanie i PiS uznaje za mit twierdzenie, że uczestnictwo w programie wymagałoby od miasta wyłożenia 20 mln zł, ponieważ musiałoby ono jedynie udzielić spółce Podhalańskie Przedsiębiorstwo Komunalne gwarancji do tej kwoty, co wymaga tylko zablokowania jednej dwudziestej tej sumy, czyli miliona zł rocznie.
- O rekomendowanym finansowaniu projektu można przeczytać w studium wykonalności na str. 359 - mówi z kolei dyrektor Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Wojciech Kniotek. - Napisano tam, że gmina przeznaczy ze swego budżetu 10 procent kosztów, a w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zaciągnie pożyczkę w wysokości 15 procent kosztów. Pozostałe 56 milionów złotych będzie dotacją przekazaną spółce. Ja uważam, że to nie forma poręczenia, lecz wkład gminy w pieniądzu, pożyczka w kwocie około 19 milionów zł, którą przez lata trzeba będzie spłacać. Potem, po 25 latach, majątek komunalny trzeba by ze spółki wykupić. Może on być wtedy tak zamortyzowany, że wszystkie urządzenia będą się nadawały do wymiany, a obiekty do odbudowy.
"Nieprawdą jest, że powierzając Podhalańskiemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu zadania z zakresu gospodarki ściekowej miasto utraci kontrolę nad cenami oczyszczania ścieków" - oświadcza klub radnych.
- Reguluje to ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków - przypomina dyrektor Kniotek - ale przy wspólnej, jednolitej taryfie ryzyko jest duże. W studium też znalazł się zapis, że słabym punktem projektu jest ewentualność nieuzyskania zakładanej ilości ścieków. Koszt oczyszczenia kubika będzie wtedy wyższy, budżet musiałby dopłacać. Niestety, nie mamy pełnej jasności co do tego projektu, są wątpliwości i obawy, którymi podzieliliśmy się z radnymi.
"Nieprzystąpienie do projektu wymusza przeznaczenie w najbliższych 5 latach kwoty ok. 25 milionów zł na modernizację oczyszczalni i spalarni (nie uwzględniając rozbudowy i modernizacji przestarzałej sieci kanalizacyjnej" - czytamy w stanowisku klubu.
Taką kalkulację dyrektor MZWiK potwierdza - zaznacza jednak, że zakład czy miasto również mogą wystąpić z wnioskami o dofinansowanie w ramach projektu grupowego. - Zabierzów i Alwernia tak robią: projekt realizują tam trzy spółki - mówi.
"Miasto powinno wznieść się ponad zaszłości i nieporozumienia i w roli lidera przewodzić sąsiednim samorządom w realizacji zadań gminnych na szczeblu ponadgminnym (np. gospodarka ściekami ściekami i odpadami, promocja turystyki przyjazdowej itp.)" - uznali na koniec radni z klubu.
- W układzie centralnego finansowania może tak - odpowiada dyr. Kniotek. - Ale z punktu widzenia przepływu pieniądza nie jest to realne. Poza tym przy większych zadaniach pewne wymogi - np. konsulting firm zewnętrznych - powiększają koszty. Wspólnie może łatwiej byłoby rozwiązywać problemy ściekowe, lecz nie za cenę większej uciążliwości dla miasta. Nie jesteśmy ubogim krewnym, mamy potencjał. Jeśli ze spółką ryzyko jest duże, to możemy sami wystąpić o fundusze. Nie jest więc tak, że utraciliśmy wszelkie możliwości. (ASZ) , "Dziennik Polski" 2007-06-19
Autor: ea