Czasowe zawieszenie "broni"
Treść
Wczoraj komitet protestacyjny złożony z byłych pracowników Dziecięcego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego Rodziny Kolejowej im. Aleksandry Piłsudskiej w Rabce-Zdroju protestujący przeciwko likwidacji przez sejmik województwa małopolskiego ich miejsca pracy, zawiesił okupację Urzędu Marszałkowskiego. Protestujący podkreślili jednak, iż jeśli zobowiązania i deklaracje nie zostaną dotrzymane, zostanie on wznowiony i to na znacznie większą skalę.
- W Urzędzie Marszałkowskim zostawiamy dwa transparenty wraz z naszymi postulatami. Nadal domagamy się zaoferowania dla byłych pracowników miejsc pracy na terenie naszego miasta oraz żądamy przygotowania długofalowego programu inwestycyjnego dla Rabki-Zdroju, jako uzdrowiska - wyjaśnia Beata Stolarczyk, była prezes Związków Zawodowych Kolei w likwidowanym "Lotosie".
Wczoraj komitet protestacyjny na ręce marszałka Janusza Sepioła złożył stosowne pismo. Przekazał je do wiadomości wicemarszałka odpowiedzialnego za lecznictwo w Małopolsce Andrzeja Sasuły oraz do przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego Witolda Kozłowskiego, a także do wojewody województwa małopolskiego Witolda Kochana.
Protestujący podkreślili w nim, iż wierząc w dobre intencje marszałka i władz wojewódzkich, czekają teraz na opracowanie dla Rabki-Zdroju długofalowego programu inwestycyjnego zgodnie z ofertą przedstawioną im podczas poniedziałkowych i wtorkowych spotkań. Domagają się też pomocy w znalezieniu deklarowanych miejsc pracy dla byłych pracowników. Przypominają o obietnicy znalezienia środków na wyposażenie nowych stanowisk pracy i koniecznych szkoleń. - Komitet protestacyjny zawiesza protest na czas prac w zespole wdrażającym te propozycje - wyjaśniają jego członkowie. Dodają, że do pracy w tym zespole problemowym wyłonili już czworo przedstawicieli: Beatę Stolarczyk, Ewę Skawską, Ewę Święch i Władysława Wójciaka.
Kolejne spotkanie byłych pracowników rabczańskiego szpitala z władzami szczebla wojewódzkiego i przedstawicielami Wojewódzkiego Urzędu Pracy, Powiatowych Urzędów Pracy w: Nowym Targu, Limanowej, Zakopanem i Myślenicach odbędzie się już w piątek w rabczańskim Urzędzie Miasta. Wówczas mają zostać skonkretyzowane przedstawione przez zarząd województwa propozycje. - Będziemy się przyglądać, czy złożone nam propozycje są realizowane, jeśli nie, to przygotujemy, tym razem już nie czynny protest, a strajk i to w znacznie większej sile - zapowiadają członkowie komitetu protestacyjnego.
Przypomnijmy, powołany przez marszałka Janusza Sepioła zespół przygotował dla byłych pracowników konkretne propozycje pomocy. Zostały one przedstawione we wtorek przez zarząd województwa komitetowi protestacyjnemu. Pierwsza z nich mówi o utworzeniu w uzdrowisku filii Zakładu Opieki Długoterminowej z Makowa Podhalańskiego, gdzie pracę mogłoby znaleźć 8 lub 9 osób personelu medycznego. Druga to utworzenie filii Domu Opieki Społecznej z Nowego Targu, czyli Środowiskowego Domu Samopomocy. Tam mogłyby powstać 27 etatów, z tego 18 dla personelu medycznego. Zdaniem władz wojewódzkich jest to dobre rozwiązanie. To w tej bowiem placówce przebywa wielu pensjonariuszy z terenu Rabki-Zdroju. Marszałek wskazał nawet dwa miejsca, gdzie mogłaby być prowadzona ta działalność: obiekty należące do Górnośląskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzieci oraz Uzdrowiska Rabka SA. Te propozycje, choć są rozwiązaniem na najbliższe miesiące dla bezrobotnych z likwidowanego "Lotosu", to jednak - zdaniem protestujących - jeśli Rabka-Zdrój ma pozostać uzdrowiskiem dziecięcym, należy tworzyć w niej zakłady zajmujące się właśnie najmłodszymi. Protestujących interesuje więc szczególnie długofalowy program rozwoju uzdrowiska. Tylko taki program - ich zadaniem - zapobiegnie degradacji Rabki jako uzdrowiska dziecięcego i ustabilizuje w niej rynek zatrudnienia.
(BES)
"Dziennik Polski" 2006-01-26
Autor: ab