Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dorożki do raportu

Treść

Rabczańscy dorożkarze już lada moment będą musieli zadbać nie tylko o wygląd zaprzęgów, ale i ich bezpieczeństwo oraz odpowiedni strój do pracy. Szczegóły tych obowiązków określi specjalny regulamin. Jak się okazuje, nie jest to nic nowego. W Zakopanem takim zasadom fiakrzy muszą się podporządkowywać już od wielu lat.

Wnioski o przygotowanie odpowiedniego zarządzenia od dawna wnioskowała Komisja Ochrony Środowiska rabczańskiej Rady Miasta. Zwracała ona uwagę np. na to, że zaprzęgi konne nie powinny stać pod kawiarnią Zdrojową, tuż przy deptaku.


Natomiast same konie powinny być zadbane, tak jak i ich właściciele. Brak takich regulacji był już od dawna przyczyną wielu skarg zarówno ze strony turystów, jak i samych rabczan. Niestety, służby porządkowe, nie mając odpowiedniego instrumentu prawnego, nie mogły karać dorożkarzy np. za zanieczyszczanie miasta przez ich konie. - Nad projektem regulaminu pracowaliśmy od dwóch lat - mówi burmistrz Antoni Rapacz. Dodaje, że już przed ok. trzema laty zostało zorganizowane z dorożkarzami spotkanie. Wybrali oni wówczas swych przedstawicieli do rozmów z władzami.

Okazuje się jednak, że regulamin nie był dotąd z zainteresowanymi konsultowany. Burmistrz twierdzi jednak, że dorożkarze doskonale znają jego wymagania. - Zawarte w nim tematy sygnalizowaliśmy na spotkaniach już od dłuższego czasu. W tym regulaminie nie ma przecież nic nadzwyczajnego. Chodzi o to, aby dobrze były traktowane zwierzęta, dorożki czyste, a fiakrzy schludnie ubrani. Zwracamy w nim też uwagę na zakaz używania przez dorożkarzy alkoholu podczas pracy - wyjaśnia burmistrz. Zapewnia, że miasto ze swej strony, jak na razie, wywiązuje się z ustnych ustaleń i wyznaczone trasy dla sani utrzymuje na biało.

Zgodnie jednak z projektem regulaminu na dorożkarzach będzie spoczywać wiele obowiązków. Każdy woźnica odpowiadać ma teraz za wyposażenie dorożki, zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury dotyczącym warunków technicznych, jakie winien spełnić pojazd dopuszczony do ruchu na drodze. Właściciel zaprzęgu będzie zobowiązany do przestrzegania przepisów ruchu drogowego, przepisów sanitarnych i weterynaryjnych. Będzie musiał posiadać przy sobie specjalne zezwolenie i okazywać je na żądanie służbom kontrolnym. Na zaprzęgach pojawią się tabliczki kontrolne z danymi woźnicy, numerem dorożki i herbem miasta. Pojazd będzie musiał być też wyposażony w odpowiednie oświetlenie, a w zaprzęgu będą dopuszczalne tylko dwa konie, które na dodatek powinny być usposobienia spokojne oraz posiadać aktualne badania weterynaryjne. Woźnica będzie zobowiązany do posiadania specjalnego wyposażenia do sprzątanie końskich nieczystości oraz dbania o ochronę zwierzęcia przed warunkami atmosferycznymi i nadmiernym obciążeniem. Sam dorożkarz będzie musiał być w schludnym stroju nawiązującym do tradycji dorożkarstwa gorczańskiego.

W myśl regulaminu pojazdy konne będą mogły się poruszać tylko wyznaczonymi trasami, które zimą będą utrzymywane na biało. Oczywiście będzie też możliwość organizowania kuligów i wycieczek dodatkowymi trasami, jednak po wcześniejszym ustaleniu ich przebiegu w urzędzie miasta. Dla pojazdów konnych zostaną wyznaczone miejsca postojowe, które w czystości będą zobowiązani utrzymać sami dorożkarze.

Przestrzegania regulaminu będą pilnować upoważnione służby: straż miejska, policja oraz pracownicy wydziału strategii i rozwoju społeczno-gospodarczego Urzędu Miasta. W razie nieprzestrzegania zasad higieny i porządku w miejscu postojowym pisemną naganę otrzymają wszyscy fiakrzy korzystający w tym czasie z miejsca postojowego. Znacznie większe konsekwencje będą dla tych, którzy zostaną złapani w stanie nietrzeźwym lub niewłaściwie będą traktować swe konie: w trybie natychmiastowym zostaną pozbawieni zezwolenia na powożenie.

Choć regulamin jest restrykcyjny, burmistrz twierdzi, że nie widzi konieczności konsultowania go z dorożkarzami. - Wielokrotnie te zapisy były przekazywane im ustnie podczas spotkań. Dorożkarze obiecywali, że się do nich dostosują, jednak tego nie zrobili.

Podobnie kwestię zaprzęgów konnych rozwiązano już przed wielu laty na terenie Zakopanego. Woźnice są tam zrzeszeni w sekcji fiakierskiej miejscowego oddziału Związku Podhalan. Co roku w czerwcu specjalna komisja złożona z przedstawicieli: Związku Podhalan, Straży Miejskiej, policji i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przyznaje im koncesje na dany rok. - Sprawdzany jest pojazd, czy może być dopuszczony do ruchu. My ze swej strony sprawdzamy, czy woźnica posiada tradycyjny pojazd, oprzyrządowanie i ubranie - wyjaśnia Henryk Krzeptowski-Bohac, prezes zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan. Dodaje, że są też organizowane specjalne spotkania dla fiakrów, podczas których mówi się o tradycji. Taki sposób na życie i zdobycie pracy wybierają bowiem i młodzi.

Na terenie stolicy Tatr nie ma jednak wyznaczonych specjalnych tras. - U nas dorożka czy sanie to forma taksówki - mówi Henryk Krzeptowski-Bohac. Wyjaśnia, że nikt nie chce ograniczać turystów i mieszkańców. - Każdy ma wybór: może na takich samych prawach skorzystać z taksówki czy zaprzęgu konnego. Jednak i na terenie Zakopanego to woźnice muszą dbać o czystość na miejscach postoju i na drogach. I tu porządku pilnuje Straż Miejska wraz z policją.

(BES)

"Dziennik Polski" 2006-03-20

Autor: ab