Hokeiści lepsi od piłkarzy
Treść
Oldboje PPPN - Hokeiści Podhale Nowy Targ 4-5 (0-2) 1-0 Pater 9, 2-0 Witkowski 15, 1-2 Wilczek 31, 2-2 Różański 33, 2-3 Wilczek 42, 2-4 Różański 46, 2-5 Łyszczarczyk 49, 3-5 Pater 54, 4-5 Pater 55. Sędziował Jan Buczek z Nowego Targu. Oldboje: Kozieł - Burmer, Hełdak, Cholewa, Jazowski, Rogal, Hreśka, Szumal, Walczak, Goryl, Pranica, Dobrzyński, Udziela, Waksmundzki, Kunka, Witkowski, Pater, Fryźlewicz. Hokeiści: Samolej - R. Szopiński, Sikora, Dutka, Różański, Malasiński, Wilczek, Łyszczarczyk, Biela, Zapała, Ł. Batkiewicz, Bomba, Gaj, Leśniowski. Rozgrywany tradycyjnie przed finałem Pucharu Podhala mecz pomiędzy piłkarskimi oldbojami z podhalańskiego podokręgu a hokeistami Podhala Nowy Targ tym razem przyniósł zwycięstwo mistrzom Polski w hokeju na lodzie. Drużynę oldbojów zebrał Jan Kunka, aktualnie trener Huraganu Waksmund, który został oficjalnie pożegnany jako zawodnik. Zasłużony piłkarz Motoru i Podhala Nowy Targ otrzymał z rąk prezesa PPPN Dariusza Mazura okolicznościowy puchar. Puchary dostali także hokeiści wraz z gratulacjami za mistrzostwo Polski i sędzia tego spotkania Jan Buczek za przesędziowanie już ponad 1200 meczów. Do swego zespołu Kunka zaprosił Piotra Burmera, piłkarza Słomniczanki i Grzegorza Patera z II-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała, a to z tej racji, że panowie znają się z piłkarskich kursów instruktorskich. Drużynę hokejowych mistrzów Polski do piłkarskiego boju poprowadził Jarosław Różański, jak się później okazało - znakomity piłkarz. Pierwsza część gry przebiegała zdecydowanie pod dyktando piłkarskich obojów, kierowanych przez Bartłomieja Walczaka i Grzegorza Patera. To właśnie piłkarz Podbeskidzia zdobył pierwszą bramkę w tym meczu. Uderzył z ponad 40 metrów i wysunięty do przodu Gabriel Samolej przepuścił ten strzał do siatki. Hokejowy bramkarz nie nawykł do takich strzałów. Gdyby Pater strzelał z bliska, miałby pewnie kłopoty z pokonaniem Samoleja. Na 2-0 podwyższył Witkowski po podaniu Rogala. Gdy na drugą część meczu wyszła zmieniona jedenastka oldbojów, hokeiści ruszyli do generalnego szturmu. Ich ataki natychmiast zaowocowały bramkami. Pierwszą zdobył Wilczek pięknym uderzeniem z narożnika pola karnego. Henryk Kozieł tylko wzrokiem odprowadził piłkę do rogu bramki. Temu golowi bramkarz oldbojów nie mógł zapobiec, natomiast zawalił drugą bramkę, bowiem strzał Różańskiego z dystansu przepuścił między nogami. Kolejne gole dla hokeistów to też zasługa Różańskigo. Najpierw w środku pola zwiódł dwóch graczy, po czym podał tak dokładnie do wychodzącego Wilczka, że ten tylko dopełnił formalności. To było zagranie godne reprezentanta Polski, ale w piłce nożnej coś w stylu Łukasza Garguły. Piłka nożna nie jest wszak obca dla Jarosława Różańskiego, do niedawna był przecież mocnym ogniwem Przełęczy Łopuszna. W 46 minucie Różański zdobył bramkę z rzutu wolnego, a na 5-2 podwyższył Łyszczarczyk dokładnym lobem z 25 metrów. Dopiero pod koniec spotkania Pater zdobył dwie bramki, zmniejszając rozmiary porażki piłkarzy. Tekst i fot. (ZK) "Dziennik Polski" 04.07.07
Autor: aw