HOKEJ ,Pasy" grają o medale
Treść
Poniedziałek, 21 lutego 2005r.
Wojas Podhale Nowy Targ 2
Comarch-Cracovia 3
(1:2, 0:0, 1:1)
Bramki: 0:1 Csorich (Słaboń) 7, 0:2 Tomas (Horny) 19, 1:2 Kotasek (Kolasa) 20, 2:2 Piotrowski (Łyszczarczyk) 46, 2:3 Tomas 49. Sędziowali: Matuszak z Bydgoszczy oraz Pachucki z Gdańska i H. Godziątkowski z Warszawy. Kary: 18 - 16 min. Widzów 3.500. Stan rywalizacji play off 0:3. Awans do półfinałów play off: Cracovia.
PODHALE: Zborowski - Łabuz, Piotrowski, Wołkowicz, Słowakiewicz, Ćwikła - Bobček, Wilczek, Podlipni, Biela, Hajnos - Sroka, Kolasa, Różański, Fiser, Kotasek - Łyszczarczyk, KLolusz, Radwański.
CRACOVIA: Radziszewski - P. Urban. Csorich, Sarnik, Słaboń, S. Urban - Marcińczak, Noworyta, Tomas, Horny, Chabior - Kozendra, Gąska, Musiał, Śliwa, Malinowski - Witowski, Cieślak, Drozdowicz.
Dla podhala był to mecz o wszystko. Nowotarżanie musieli wygrać, by przedłużyć serię. Goście byli w bardziej komfortowej sytuacji, mogli zagrać bez obciążeń psychicznych, a do tego czuli się jak u siebie w domu. Fani Pasów najechali na Nowy Targ. O aspiracjach ,Szarotek" nie trzeba chyba wspomionać. Zdawały sobie sprawę, że tylko atak non stop może przełamać podwójną gardę krakowian. Ci bowiem zastosowali taktykę, która przyniosła im sukces w poprzednich potyczkach.
Goście grali bardzo mądrze w obronie, starali się rozbijać ataki górali, jak najdalej od własnej bramki i cierpliwie czekali na kontry. ,Szarotki" mocno nacierały chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę, ale co nagle to po diable!. To też w ich akcjach ofensywnych sporo było nerwowości. Nie potrafili nawet wykorzystać gry w przewadze. Jak to się robi - pokazały ,Pasy". W 7 min już po 30 sek objęły prowadzenie. Słaboń podał na drugi słupek do Csoricha, a ten dołożył tylko łopatkę kija i krążek zatrzepotał w siatce. Gospodarze rzucili się do huraganowych ataków. Zrobił się wspaniały mecz. Na atak podhalan krakowianie odpowiadali atakiem. Postacią nr 1 na tafli był Radziszewski. Wprost cuda wyprawiał w bramce. W 8 min w niewiarygodnej pozycji łapie ,do raka" strzał Podlipniego. 2 min później kapitalną akcję przeprowadził Kolusz, strzelał Łyszczarczyk, ale ekwilibrystyczną powietrzną paradą parkanem ,Radzik" przerzuca krążek nad poprzeczkę. W 19 min został wylany kolejny kubeł zimnej wody na nowotarskie głowy. Bobcek niczym partner z drużyny podaje do Hornego, a ten natychmiasdst odgrywa do Tomasa, który w sytuacji sam na sam nie marnuje. W ostatniej min pierwszej tercji nowotarżan do gry przywraca Kotasek finalizując indywidualną akcję.
Na początku II tercji górale 3 razy grali w przewadze, ale bez powodzenia. W połowie tercji mecz został przerwany przez burdy, które były udziałem kibiców Cracovii. Zdemolowali swój sektor wyrywając krzesełka i rzucając nimi na lodowisko. Po przerwie nowotarżanie nadal atakują z furią, lecz ,Radzik" broni strzały z bliska i z daleka. Zwija się jak w ukropie, wreszcie w 46 min po potwornym kotle pod bramką gości odbity krążek trafia ,na niebieską" do Piotrowskiego i ten za moment ginie w objęciach kolegów. 3 min później Sarnik ograł Wilczka, ale Zborowski nie dał się pokonać. Co się odwleczeÉ Chwilę później Tomas ograł Łabuza jak juniora i wpakował gumę do bramki. Nie pomogło nawet wycofanie bramkarza 53 sek przed końcem. Prysły marzenia o mistrzowskiej koronie. ,Szarotki" za burtą.
"gazeta Krakowska" 2005-02-21
Autor: ab