Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jutlandzko, góralsko, smakowicie

Treść

Ponoć najlepiej wychodzą improwizacje, a to, co się będzie działo w nowotarskim MOK-u w środę wieczorem, wykluło się i doszło do skutku z nagła. Po jednym telefonie od zespołu regionalnego z północnej Jutlandii, Marcin Kudasik - szef nowotarskich "Śwarnych", zdecydował, że będzie impreza. Taka "dla ludzi", czyli folklorystyczna, kulturalna i z degustacją. Szybko skrzyknęli się i ci, których regionalne produkty są przedmiotem kampanii promocyjnej "Miasto ze smakiem". Impreza została ochrzczona "Spotkaniem dwóch kultur". Termin wyznaczono na środę, o godz. 19, miejsce to sala widowiskowa MOK. O zespole z północnej Jutlandii (Dania) nie wiemy prawie nic, więc jego występ będzie niespodzianką, a na tle góralszczyzny kulturowa odmienność zaznaczy się jeszcze ciekawiej. Natomiast co potrafią "Śwarni" - wiadomo i daleko poza Podhalem. Reżysersko-scenograficzne pomysły Marcina Kudasika już wiele razy frapowały i bawiły publiczność. Tym razem na pewno też będzie na co popatrzeć i czego posłuchać. Aby można było i posmakować - zadbały miejscowe firmy, które zaprezentują swoje produkty i zapraszają do degustacji: Tradycyjne Lody Nowotarskie - Żarneccy, Pasieka pod Lasem Józefa Różańskiego, Karczma u Borzanka, Firma Blachorz-U.P. Pawlikowscy. Kampanię promocyjną "Miasto ze smakiem" prowadzi Urząd Miasta. Jeszcze jeden punkt programu "Spotkania dwóch kultur" wypełni Andrzej Gut-Mostowy, opowiadając o rozwoju turystycznym regionu i współpracy gospodarczej z krajami Unii Europejskiej. W ramach kampanii "Miasto ze smakiem" został wcześniej opracowany "Szlak bacówkowy" (o czym pisaliśmy) z punktami, gdzie powstają (i można je nabyć od baców) smakowite oscypki. Jako kolejna nowotarska smakowitość - promowane były tradycyjne lody. Jak są popularne - okazało się niedawno, podczas Dnia Otwartego Telewizji Polskiej na krakowskich Krzemionkach. Pod hasłem "TV od kuchni" zorganizowano tam pokaz i degustację potraw charakterystycznych dla regionu. Zapachniało więc gołąbkami, pierogami, kiełbasą, miodem, nawet nalewką z lubczyka made in Piwniczna. A nowotarska ekipa - prócz materiałów promocyjnych o "Szlaku bacówkowym" - przywiozła całą chłodnię lodów. Darowała je firma Żarneccy, a kolejka do lodów ustawiła się natychmiast. Mimo że "wiało i lało", ludzie czekali i po 20 minut na swój kubeczek; starsi wspominali, jak podczas wyjazdów do Nowego Targu, jeszcze w latach 50., kupowali "lody w sieni". Nie stojąc w sieni, będzie można je polizać i w środę, przy jutlandzko-góralskiej muzyce. (ASZ) "Dziennik Polski" 2007-09-19

Autor: wa