Lekarze uciekają ze wsi?
Treść
Ośrodek Zdrowia w Zubrzycy Górnej obsługujący dwie wioski Zubrzycę Górną i Dolną cierpi na brak kadry medycznej. Na stałe zatrudniony jest tu tylko jeden lekarz - kierowniczka przychodni przyjmująca aż 90 procent pacjentów... Pomagają jej jedynie czterej dojeżdżający lekarze: jeden ze Skomielniej Białej i trzech z Krakowa! - Jest tam trudna sytuacja, czasem wręcz krytyczna - mówił podczas sesji Przemysław Olenderek, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Jabłonce. Wczoraj dodał, że to problem jednak nie tylko jabłonczańskiej gminy. Na brak lekarzy cierpią i pobliskie Spytkowice, które nawet zabiegają o przejęcie pediatry z jabłonczańskiej placówki zdrowia. Zubrzyczański ośrodek zdrowia jest czynny pięć razy w tygodniu od 8 do 18, niestety, na stałe zatrudniony jest tylko jeden lekarz specjalista (internista i rodzinny), równocześnie kierownik placówki. Sytuacja taka trwa już od początku ubiegłego roku, gdy to z pracy odeszła lekarz pediatra. - Od tej pory szukamy pediatry, ale nie wykluczamy i lekarza innej specjalności - wyjaśniał Przemysław Olenderek. Podkreślił, że stosowne ogłoszenia ukazują się systematycznie w prasie branżowej, np. w "Pulsie Medycznym", poszukiwania prowadzone są też na bieżąco w środowisku medycznym, niestety, nadal nie ma na nie odzewu, mimo że oferowana jest pensja na poziomie tej pobieranej przez kierowniczkę ośrodka zdrowia oraz mieszkanie. - W służbie zdrowia brak młodych kadr! A pamiętam jeszcze czasy, gdy młodzi lekarze byli wolontariuszami i pod okiem starszych kolegów zdobywali wiedzę. Teraz brakuje mam młodych ludzi, którzy przejmą kiedyś nasze obowiązki. Brak lekarzy to jednak nie tylko problem gminy Jabłonki. Również w Spytkowicach brakuje pediatry i tamtejszy ośrodek zdrowia chciałby przejąć naszego pediatrę z placówki w Jabłonce. Dyrektor SP ZOZ taki stan w służbie zdrowia, a szczególnie w ośrodku zdrowia w Zubrzycy Górnej, tłumaczy jednoznacznie. Po pierwsze, rzeczywiście brakuje już lekarzy, a szczególnie pediatrów, którzy mogą teraz dosłownie przebierać w ofertach. - Teraz nie ma ogłoszeń lekarzy poszukujących pracy, a są o pracy oferowanej dla lekarzy. Po drugie, placówka zdrowia w Zubrzycy Górnej leży daleko od innych centrów medycznych, dlatego lekarz zatrudniający się tu na stałe musiałby zmienić diametralnie swoje życie. Zresztą okazuje się, że nawet młodzi lekarze pochodzący z Orawy wcale po ukończeniu studiów nie wracają w rodzinne strony. Dyrektor podkreśla, że po likwidacji oddziału dziecięcego w szpitalu w Rabce-Zdroju liczył, że uda mu się zatrudnić bez problemu pediatrę. Okazało się jednak, że tylko jeden z czterech lekarzy, którym to zaproponował, zgodził się na pracę w Zubrzycy, jednak wkrótce potem przeniósł się bliżej swego miejsca zamieszkania. To od tego czasu etat w Zubrzycy jest wciąż nieobsadzony. O pewnym sukcesie można natomiast mówić w przypadku Lipnicy Małej, gdzie stomatologia jest już jednak sprywatyzowana. Z końcem września pracujący tam stomatolog wyjechał do pracy do Warszawy, na szczęście dyrektorowi udało się zachęcić do objęcia jego miejsca stomatologa pochodzącego jednak aż z Lubelszczyzny! (BES) "Dziennik Polski" 2007-10-12
Autor: wa