Międzynarodowy karnawał
Treść
Tradycyjny "Karnawał na wsi" w Rabie Wyżnej był tym razem międzynarodowy. W corocznej imprezie udział wzięli bowiem studenci z Bułgarii, Norwegii i Portugalii goszczący przez cały tydzień na terenie gminy w ramach warsztatów pt. "Ginące zawody Podhala".
- Choć u nas jest niska temperatura, to serca nasze są dla was otwarte i gorące - powitał zagranicznych gości wójt gminy Edward Siarka, zwracając się do wszystkich nacji ciepłymi słowami. Mówił, że Raba Wyżna nie po raz pierwszy gości Bułgarów, bowiem już w ub. roku był w niej chór z Warny. Norwegom przypomniał o ich znakomitych skoczkach, a zwracając się do Portugalczyków, zapewniał ich, że są mu szczególnie bliscy dzięki córce, która jest zafascynowania ich krajem.
Wszyscy goście na pamiątkę wizyty w Rabie otrzymali kilimy - godła Polski.
Do Raby Wyżnej, gdzie będą gościć aż do niedzieli, dojechało 25 osób: po 7 z Bułgarii, Norwegii i Polski oraz 4 z Portugalii. Już drugiego dnia pobytu wzięli udział w corocznym "Karnawale na wsi". Młodzi ludzie przybliżyli swym gospodarzom podczas prezentacji swe kraje na slajdach. Opowiedzieli też o nich wiele ciekawych historii. Okazało się np., że w niewielkiej pod względem ludności Norwegii jest ponad 100 różnych strojów ludowych! Goście zaprezentowali też swe regionalne tańce, a z Bułgarami zatańczyli nawet zaproszeni przez nich rabiańscy górale. Zagraniczni studenci zagrali na licznych instrumentach (szczególnie pięknie jeden z Portugalczyków na organkach) oraz ugotowali charakterystyczne dania ze swych krajów. Norweżki już od samego poranka piekły tradycyjny norweski chleb, Bułgarki upiekły rodzaj francuskiego ciasta z farszem na ostro, na ich stole pojawiła się też biała zupa niczym mleczna z "czymś" w rodzaju ogórka. Portugalczycy ugotowali potrawę z kiełbasą, jednak bardzo różniącą się od naszej oraz wyśmienity deser z ryżem. Napracowali się i Polacy, którzy przygotowali charakterystyczne - według nich - dla całego naszego kraju potrawy: kwaśnicę z ziemniakami, kluski śląskie i naleśniki z serem.
Międzynarodowe warsztaty studentów w Rabie Wyżnej odbywają się dzięki Stowarzyszeniu Rozwoju i Integracji Młodzieży z Krakowa, które to napisało projekt do programu unijnego Młodzież (jedynego zajmującego się edukacją nieformalną). Głównym pomysłodawcą był jednak zaprzyjaźniony z członkami stowarzyszenia Łukasz Szklarz, rodem z Raby Wyżnej. To dlatego m.in. na ich miejsce wybrano rabiańską gminę. - Na pomysł zorganizowania warsztatów o ginących zawodach Podhala z Łukaszem wpadliśmy przypadkiem. Narodził się on podczas luźnej rozmowy. Doszliśmy do wniosku, że taki projekt byłby bardzo ciekawy - wyjaśniała Anna Bury, koordynatorka projektu i członek STRiM. Choć projekt przygotowało stowarzyszenie, to jednak wszelkie formalności na terenie Raby Wyżnej załatwiał już sam Łukasz Szklarz. To on też znalazł odpowiednich instruktorów, twórców ludowych oraz pracownie, w których młodzi ludzie poznają tajniki: garncarstwa, kowalstwa, kołodziejstwa, haftu, malowania igłą, przędzenia, gręplowania, tkactwa i rzeźby w glinie. W najbliższą niedzielę zaś owoc swej tygodniowej pracy zaprezentują na targach rękodzieła, które rozpoczną się w Rabie Wyżnej o godzinie 16. - Projekt w 100 procentach jest sfinansowany ze środków unijnych, natomiast dodatkowo w 70 procentach pokryty został także dojazd do Polski naszych zagranicznych gości - mówiła Anna Bury. - Kontakty z naszymi partnerami nawiązaliśmy drogą internetową.
Niewykluczone, że wymiana owych czterech krajów będzie kontynuowana, jeśli oczywiście któryś z nich wykaże taką wolę i napisze projekt, zapraszając do niego do współpracy ponownie te kraje.
Taki projekt, dzięki któremu odbywają się na terenie Raby Wyżnej warsztaty, co ważne, może napisać każda grupa nieformalna. Jednak ma on zawsze większe szanse na powodzenie, jeśli projekt ów wspiera jakaś konkretna instytucja. (BES)
"Dziennik Polski" 2005-02-08
Autor: ab