Mojzesowicz rezygnuje z PiS
Treść
Wojciech Mojzesowicz nie doczekał się do wczoraj zmiany "jedynki" na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w Kujawsko-Pomorskiem i rzucił partyjną legitymacją. Rzecznik klubu PiS poseł Mariusz Błaszczak zaznaczył w imieniu klubu, iż liczy, że Mojzesowicz jeszcze się zreflektuje, a przede wszystkim oficjalnie przedstawi powody swojej decyzji. Wielu parlamentarzystów PiS nie żałuje jednak posła, który nie podporządkował się decyzjom władz partii.
Wojciech Mojzesowicz to kolejny poseł, który w tej kadencji zdecydował się opuścić PiS, a jest już trzecią "ofiarą"- po Jacku Tomczaku i Janie Filipie Libickim, układania przez tę partię list wyborczych do europarlamentu. Mojzesowicz - do wczoraj poseł Prawa i Sprawiedliwości i szef regionalnych struktur tego ugrupowania w Kujawsko-Pomorskiem, poinformował, iż złożył legitymację partyjną, wystąpił z klubu PiS i pozostaje bezpartyjny. - Czekamy na argumenty, jakimi będzie tę decyzję uzasadniał. Mam nadzieję, że Wojciech Mojzesowicz, kiedy opadną emocje, przyzna rację, że Prawo i Sprawiedliwość jest to jedyna partia, która ma program dla polskiej wsi - mówił Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu PiS. We wtorek minęło ultimatum, które Mojzesowicz postawił prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, aby zdecydował o zmianie numeru jeden na liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego w województwie kujawsko-pomorskim. Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości zdecydował, że "jedynką" będzie Ryszard Czarnecki, obecny eurodeputowany i były kolega Mojzesowicza z Samoobrony. Mojzesowicz obstawał, aby z pierwszego miejsca w kierowanym przez niego regionie startował były senator i poseł Kosma Złotowski, argumentując przy tym, żeby w regionie rolniczym z eksponowanego miejsca startował kandydat związany z wsią. Skarżył się jednocześnie, że PiS lekceważy polską wieś. Z brakiem kandydatów związanych z rolnictwem nie zgadza się Krzysztof Jurgiel, były minister rolnictwa w rządzie PiS, który sam kandyduje w czerwcowych wyborach. - Mamy kandydatów, którzy od lat zajmują się rolnictwem. Kandydują m.in. członkowie sejmowej komisji rolnictwa Kazimierz Gołojuch czy Sławomir Zawiślak. Są też chociażby kandydatury europosła Janusza Wojciechowskiego czy Gabriela Janowskiego - mówił Jurgiel. Oceniając decyzję Mojzesowicza o złożeniu legitymacji partyjnej, zaznaczył, że "każdy podejmuje decyzje, jakie uznaje za stosowne". - Statutowe organa partii podjęły takie a nie inne decyzje w sprawie kształtu list wyborczych i należy to uszanować - dodał Jurgiel. Według Błaszczaka, PiS stanowi "wspólnotę programową". - W lutym tego roku przyjęliśmy program, wokół tego programu się skupiamy i jeżeli ktoś podważa ten program, to znaczy, że zmienia zdanie - powiedział rzecznik PiS.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości po Mojzesowiczu jednak nie płaczą. Ostatnią działalność Wojciecha Mojzesowicza w ostrych słowach skrytykował poseł PiS Zbigniew Girzyński, który tak jak Mojzesowicz startował do Sejmu z województwa kujawsko-pomorskiego. - Od dłuższego czasu współpracuję z panem Wojciechem Mojzesowiczem w okręgu. O ile na początku ta współpraca układała się nie najgorzej, to z czasem zaczął wszczynać taką liczbę konfliktów wewnątrz partii, że jego decyzję przyjąłem raczej z ulgą. Bo nawet jakaś wewnątrzpartyjna rywalizacja i spory mają swoją granicę, którą przekroczył pan poseł Mojzesowicz. Patrząc na jego działania, zastanawiałem się, czy on działa na rzecz PiS, czy PiS szkodzi. Dzisiaj widzę, że były to działania celowe, aby szkodzić. Od początku chyba przyświecała mu idea, aby z PiS wyjść, i to w takim momencie, aby jak najbardziej zaszkodzić wizerunkowi partii - mówił Girzyński, tłumacząc, że Mojzesowicz był szefem Rady Regionalnej, której nie zwołał od półtora roku, podejmował decyzje, z nikim niczego nie konsultując, czy konstruował listę wyborczą, nie konsultując tego z członkami partii ani z parlamentarzystami. Zbigniew Girzyński spekuluje, że spektakl z opuszczeniem PiS przez Mojzesowicza - który, tradycyjnie już, gdy poseł opuszcza PiS - urasta w oczach opozycji do najlepszego parlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwości, to działania obliczone na wsparcie Platformy Obywatelskiej, z którą być może będzie chciał się związać. - Był już w ZSL, PSL, Samoobronie, w PiS. Coraz mniej jest formacji, z którymi nie był związany - dodał Girzyński.
Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS, zapowiedział jednak, że będzie chciał jeszcze z Mojzesowiczem rozmawiać i decyzja o opuszczeniu PiS może mieć charakter tylko czasowy.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-04-22
Autor: wa