Monitoringowe dylematy
Treść
Są możliwości rozbudowy monitoringu w Szczawnicy. Pod uwagę bierze się dwa rozwiązania, ale tak jedno, jak i drugie kosztuje. Na razie członkowie Komisji Planowania i Budżetu zorientowali się w możliwościach technicznych i w kosztach przedsięwzięcia.
Kamery pojawiły się w Szczawnicy w drugiej połowie ubiegłego roku i monitorują miasto w jego najbardziej newralgicznych punktach. Urządzenia umieszczono w centrum, w rejonie GS, "Halki" i "Eglendera". Po przeprowadzeniu pierwszych prób wiadomo już było, że z odległości 60 - 70 metrów można dzięki kamerom odczytać tablice rejestracyjne samochodów. Obraz za pomocą drogi radiowej przekazywany był bezpośrednio do Straży Miejskiej. Sprzęt zakupiony został z pieniędzy, które ofiarowali na ten cel mieszkańcy Szczawnicy. Teraz samorząd rozważa możliwość rozbudowy monitoringu. Jak się okazuje, nie stanowi to większego problemu, ale kosztuje.
Pod uwagę brane są dwa rozwiązania. Jedno z nich przewiduje dalsze przekazywanie obrazu z kamer za pomocą drogi radiowej.
Z centrum miasta sygnał byłby przesyłany do placówki Straży Granicznej w Szlachtowej. Żeby tak się jednak stało, konieczne są dodatkowe przekaźniki i anteny umieszczone albo na "Dzwonkówce", albo na "Nauczycielu". Każda stacja przekaźnikowa to dodatkowe koszty, szacowane na 2-2,5 tys. zł. Jeśli samorząd zdecydowałby się wybrać tę ewentualność, to rozbudowa sieci kamer kosztowałaby w sumie około 10-12 tys. zł razem z robocizną.
Druga możliwość to monitoring przemysłowy; wtedy obraz przekazywany jest za pomocą Internetu, a dostęp do niego ma każdy, kto tylko korzysta z sieci internetowej. Koszt eksploatacji przez Internet wyniesie miesięcznie 400 zł, a do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty konserwacji urządzeń. Tańsze byłoby użytkowanie monitoringu drogą radiową, które wyceniono miesięcznie na 200 zł.
(TEZ)
"Dziennik Polski" 2005-01-14
Autor: kl