My też będziemy w Watykanie
Treść
Ilu mieszkańców Podhala pojedzie do Watykanu, by pożegnać Ojca Świętego - nie wiadomo. Szacuje się, że może to być nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Wczoraj już przed 16, kiedy to miały rozpocząć się zapisy na wyjazd do Watykanu, przed kancelarią w Parafii Świętej Rodziny w Zakopanem utworzyła się długa kolejka. Czekali przede wszystkim młodzi ludzie, ale w tłumie sporo było też i starszych.
- Trochę się martwimy o noclegi. No i czy w ogóle wjedziemy do Rzymu - mówią dwie, może 17-letnie dziewczyny. - Ale ksiądz nam powiedział, że gdzie się dopchamy, tam staniemy i będziemy się modlić za Papieża. Mówią, że już dziś w Rzymie jest 5 milionów ludzi, a następnych pięć się spodziewają na same uroczystości pogrzebowe dodaje starszy pan stojący w kolejce. Ale nawet osoby starsze nie boją się tych tłumów. Mówią, że chcą w piątek być w Watykanie. Jak najbliżej Ojca Świętego. - Możemy przecież spać w śpiworach - mówią starsze panie. - Ostatecznie tę jedną czy dwie noce człowiek może się nawet przespać wautokarze. Jakoś się przecież wytrzyma. Dwa autokary ze Św. Rodziny wyjeżdżają w środę o trzeciej nad ranem. Chętnych na wyjazd jednak będzie z pewnością więcej. Podobno księża z Parafii Św. Krzyża też w niedzielę ogłaszali, że organizują wyjazd. Parafia na Olczy wysyła dwa autokary, ale tam już miejsc nie ma - twierdzą ludzie stojący w kolejce. Wyjazdy na piątkowe uroczystości pogrzebowe organizują również instytucje, urzędy, stowarzyszenia. Wysłaliśmy informację do wszystkich naszych oddziałów. Chcielibyśmy bowiem pojechać do Watykanu dużą grupą, ale to wszystko zależy od możliwości podkreśla Andrzej Skupień, wiceprezes Zarządu Głównego Związku Podhalan. Z tego, co wiem, są problemy z noclegami. I pewnie ciężko będzie gdziekolwiek się dostać. Ale górali nie może zabraknąć w takim dniu w Watykanie.
HALINA KRACZYŃSKA
"Gazeta Krakowska" 2005-04-05
Autor: ab