Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie przeciw pacjentom

Treść

W Nowym Targu - szpitalny wiec, w Zakopanem - solidarne poparcie. W nowotarskim Szpitalu Powiatowym w ramach ogólnopolskiej akcji strajkowej zorganizowano godzinny wiec, oflagowano obiekt, rozprowadzono informacyjne ulotki i rozwieszono plakaty.



Lekarze w całym kraju żądają podwyżek płac i uzdrowienia finansów służby zdrowia. Wczoraj wiele szpitali podjęło akcje protestacyjne, łącznie ze strajkami i przerwaniem planowanych zabiegów. Nieco inaczej sytuacja wyglądała na Podhalu.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przewidywał, że do protestu przystąpi nawet 300 szpitali. W tym czasie placówki medyczne miały pracować jak na ostrym dyżurze. W wielu miastach zamknięto przyszpitalne poradnie, a lekarze przez dwie godziny nie wykonywali planowanych zabiegów.

W nowotarskim szpitalu około godziny - od 11 do 12 - trwał wiec zorganizowany w hallu pawilonu "D". Do ogólnopolskiej akcji strajkowej przyłączyło się tu i zdeklarowało swój udział 66 na ok. 100 zatrudnionych lekarzy. Prócz oflagowania obiektu, rozprowadzono w szpitalu 400 ulotek i rozwieszono plakaty. Jeden z nich przywołuje dyrektywę NKWD z czasów stalinowskich o słabym wynagradzaniu osób z wyższym wykształceniem. W Zakopanem protestów nie było, choć lekarze popierają postulaty swoich kolegów.

Na wiecu w hallu zebrało się dwudziestu kilku przedstawicieli wyższego personelu, wśród nich - wicedyrektor SP ZOZ ds. lecznictwa - Krzysztof Sudoł. Jako reprezentant władz powiatowych przybył wicestarosta Maciej Jachymiak (do niedawna pracownik szpitala i lider zeszłorocznej akcji protestacyjnej). Od niego wiecujący otrzymali zapewnienie, że ze strony starostwa mogą się nie obawiać żadnych szykan skutkiem złożonych deklaracji o przyłączeniu się do strajku.

Nowotarscy uczestnicy akcji, która objęła ok. 300 największych placówek w kraju, podczas wiecu rozmawiali o lokalnych realiach (w przypadku niektórych lekarzy ok. 300 godzin dyżuru w miesiącu) i o potrzebie solidarności środowiskowej. Z wdzięcznością wspominali zeszłoroczne poparcie pacjentów, wyrażali też dezaprobatę dla publicznych wypowiedzi ministra Religi, które - przed wyrokiem sądu - tworzą zły wizerunek pewnych przedstawicieli branży lekarskiej, a odium spada na całe środowisko.

Dwugodzinne odstąpienie od pracy było poprzedzone negocjacjami (7 marca) i mediacjami (3 kwietnia) z dyrekcją SP ZOZ. Zakończyło tę procedurę podpisanie protokołu rozbieżności, gdyż dopiero parafowanie go uprawnia do rozpoczęcia akcji strajkowej. Pogotowie strajkowe trwało od 26 kwietnia.

Stanowisko dyrektora Krzysztofa Kicińskiego w sprawie postulatu "podwyżkowego" jest takie, że budżet placówki uniemożliwia zmianę systemu wynagrodzeń i nie dyrektor powinien być adresatem takich postulatów. W kwestii 14-dniowego płatnego urlopu szkoleniowego dla lekarzy dyrektor obiecał dokonać "analizy i obliczeń". Dyrekcja - podobnie jak starostwo - nie czyniła żadnych przeszkód uczestnikom strajku, podkreślając, że wiec przebiega bardzo spokojnie.

Czwartkowe dwie godziny przerwy w pracy nie zdezorganizowały funkcjonowania szpitala, były jednak tylko preludium do akcji, która przewidywana jest na wtorek 15 maja. Wtedy lekarze mają przerwać pracę na cały dzień.

- Jeśli taka będzie wola załogi - możemy wtedy opuścić placówkę, a szpital pracował będzie w trybie ostrodyżurowym - zapowiada Daniel Pelczarski, lekarz z kardiologii i - przedstawiciel strajkujących. Do południa będą na oddziałach ordynatorzy i zespół operacyjny, po południu i w nocy - lekarz dyżurny. Odwołane zostaną tego dnia zabiegi planowe, ale wszyscy strajkujący lekarze mają być pod telefonami, na wypadek, gdyby coś szczególnego się wydarzyło. Uzgodniliśmy też, że ze strajku będą wyłączone ambulatorium internistyczne, chirurgiczne i karetki pogotowia, żeby ludzie czuli się bezpiecznie. Zaznaczam, że ten protest nie jest skierowany przeciwko pacjentom ani przeciwko dyrekcji szpitala. Z pacjentami się solidaryzujemy, a oni też udzielili nam poparcia rok temu. Oczywiście akcja strajkowa będzie się wiązała z pewną dla nich uciążliwością, ale gdy tego nie było, strajki nie odnosiły skutku.

(ASZ) , "Dziennik Polski" 2007-05-11

Autor: ea