Niebawem ruszą redyki
Treść
Dziś dzień Świętego Michała. Dla baców data ta oznacza zakończenie letniego wypasu. Niebawem z hal zaczną schodzić pierwsze redyki.
- Tegoroczny sezon pasterski nie był dla baców najgorszy. Popyt na oscypek i inne produkty z owczego mleka jest coraz większy - mówi Jan Janczy, dyrektor Biura Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz z siedzibą w Nowym Targu.
Dawniej owce wypasane były głównie na halach tatrzańskich. Bywało, że w Tatrach pasło się nawet 30 tysięcy owiec. Obecnie, zarówno w Tatrach, jak i w Gorcach, odbywa się tzw. wypas kulturowy, który pozwala na zachowanie tradycji związanych z pasterstwem, nie szkodzi jednak środowisku naturalnemu. Odkąd owce wypasane są na niżej położonych halach, dzień Świętego Michała nie musi wiązać się z zakończeniem wypasu. Wiele zależy od pogody. - Redyk potrwa od Świętego Michała aż do Dnia Wszystkich Świętych - mówi Jan Janczy.
W tym roku owce wypasane były głównie na Podhalu, Spiszu i Orawie. Wypas odbywał się także w pienińskich Jaworkach. Kilka kierdeli z Podhala pasło się na bieszczadzkich połoninach, na Śląsku oraz na Żywiecczyźnie.
Podhalańskie stada liczą w sumie ok. 50 tysięcy sztuk matek. W ciągu ostatnich lat liczba ta utrzymuje się na stałym poziomie. Nie przybywa natomiast chętnych do wykonywania zawodu bacy. W Regionalnym Związku Hodowców Owiec i Kóz zrzeszonych jest obecnie 120 baców z Podhala, Sądecczyzny i rejonu Piwnicznej. - Trudno określić, ile zarabia baca, ponieważ zależy to od wielu czynników: warunków dzierżawy pastwiska, liczby owiec, wydajności produkcji etc. Sytuacja jest jednak nieco lepsza niż dawniej, kiedy to baca musiał dopłacać do interesu lub wychodził na zero. Obecnie, dzięki coraz większej popularności oscypka, produkcja serów na bacówce staje się opłacalna. Dawniej bywały przypadki, gdy bacowie musieli sprzedawać mleko do mleczarni, ponieważ oscypki "nie szły". W tym roku nie było zastoju w sprzedaży - mówi Jan Janczy. Rosnąca popularność oscypka to efekt m.in. reklamy związanej ze staraniami Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz o opatentowanie sera w Unii Europejskiej. Termin uzyskania patentu upływa w lutym, może on jednak ulec zmianie. Jak podkreśla jednak Jan Janczy, dobrą robotę psują bacom producenci fałszywych serów. - Słyszałem o przypadkach moczenia krowich serów w herbacie lub kawie, by nabrały charakterystycznej barwy - mówi. - Pewnie, że łatwiej jest hodować krowy, bo nie trzeba ich wypasać na halach, a sery krowie sprzedawać jako owcze, tyle że jest to zabronione. Ale ukrócenie procederu sprzedaży pirackich oscypków, który często odbywa się na ulicznych stoiskach, to już zadanie policji, Straży Miejskiej czy służb weterynaryjnych.
Niestety, sprzedaż mięsa, skór i wełny przynosi hodowcom coraz mniejszy zysk. - Eksport jagnięciny utrzymuje się co prawda na stałym poziomie, jednak skóry kupowane są z zachodu, a ceny wełny ostatnio znów spadły - mówi Jan Janczy. (AGN)
"Dziennik Polski" 2005-09-29
Autor: ab