Niespodzianki na inaugurację wiosny
Treść
Po sześciomiesięcznej przerwie wreszcie wznowiła rozgrywki podhalańska A klasa. Pierwsza kolejka wiosny przyniosła kilka niespodziewanych wyników.
Porażki ponieśli obaj współliderzy Szarotka Nowy Targ i LKS Szaflary. Drużyna z Szaflar przystąpiła do rozgrywek mocno osłabiona i pewnie to nie była jedyna porażka rewelacji jesieni. Ich rywal Jordan też stracił kilku czołowych graczy, jednak bracia Sularzowie, który mieli wyjechać do pracy za granicę, opóźnili wyjazd o trzy tygodnie wydatnie wspomagając kolegów. Szarotka Nowy Targ przegrała znowu z Czarnymi Czarny Dunajec. Tak było na inaugurację rozgrywek w Nowym Targu tak i teraz na inaugurację wiosny w Czarnym Dunajcu. Trener Szarotki Waldemar Alzak: - Mecz w Czarnym Dunajcu był spotkaniem wyrównanym i najbardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis. W pierwszej połowie my graliśmy dobrze w środkowej strefie boiska. Atakowaliśmy składnie, ale tylko do pola karnego rywali. Nie potrafiliśmy sforsować obrony Czarnych. Mimo to w końcówce udało się nam zdobyć prowadzenie. Druga połowa spotkania przebiegała pod dyktando gospodarzy, przeważali i często wykonywali rzuty rożne. Po jednym z nich, chociaż w naszym polu karnym byli wszyscy moi zawodnicy, Tadeusz Bandyk uprzedził moich graczy i głową wpakował piłkę do bramki obok bezradnego Trzeciaka. Wcześniej jednak to my mieliśmy szansę na podwyższenie rezultatu i gdyby czwórka moich zawodników: Niedermajer, Leśniakiewicz, Hajnos, Krauzowicz dokładnie rozegrała kontrę i zdobyła bramkę pewnie byłoby po meczu.
Wynik w Ostrowsku to niespodzianka. Wprawdzie Orawa to od lat solidny A-klasowiec jednak Dunajec Ostrowsko ma w składzie piłkarzy ogranych w IV-ligowych bojach. Gdy na Podhalu panowała sroga zima boczne boisko w Ostrowsku było odśnieżone, gospodarze mogli trenować w warunkach zbliżonych do meczowych. Remis Dunajca z Orawą to dla ostrowian strata punktów, ale mimo to skrócili dystans do liderów o jedno oczko bliżej. W pojedynku dwu trenerów niegdyś znanych zawodników Artura Kaliszki z Wierchów i Wiesława Montski z Porońca lepszy ten pierwszy. Wierchy wzmocnione Tuptą i Mitorajem (powrócili do klubu ze Staniątek) zapewne zechcą szybko opuścić strefę spadkową. Na ostatnim miejscu w lidze pozostaje Wiatr Ludźmierz i zapewne długo tam pozostanie. W pozostałych dwu spotkaniach bez niespodzianek - pewna wygrana Lubania Tylmanowa z Trzema Koronami Sromowce Niżne, jak i spodziewany remis w derbowym meczu Przełęczy Łopuszna z ZOR-em Frydman.
(ZK)
"Dziennik Polski" 2006-04-26
Autor: ab