Patriotyzm, sport i nauka
Treść
Czas niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej był trudnym doświadczeniem dla młodych ludzi i ich nauczycieli. Pomimo grożących im za to kar kontynuowali jednak naukę. Częściowo, oczywiście "oficjalnie", w szkołach zawodowych, handlowych i rolniczych, na co zgodził się okupant, a częściowo na tajnych kompletach. Tak było i w Nowym Targu, gdzie wojnę spędziło wielu młodych pochodzących z różnych stron kraju. To tu w ten straszny czas działała i uczyła grupa ludzi na znakomitym poziomie intelektualnym, jak podkreśla Henryk Buszko, dziś architekt o światowej sławie, a w czasie okupacji - uczeń kursów przygotowawczych w Nowym Targu. Przyjechali oni do stolicy Podhala z Poznańskiego, Lwowa, Wilna i Katowic. Przed tygodniem w naszym cyklu pt. "Nowy Targ i nowotarżanie na starej fotografii" pisaliśmy o kilku tych znakomitych nauczycielach i pedagogach. Swymi wspomnieniami dzielili się z nami ówcześni ich uczniowie, którzy pomimo upływu czasu i dzielących ich teraz sporych odległości, nadal utrzymują ze sobą kontakty i od prawie 40 lat spotykają się na Podhalu. Od kilku lat po dwa razy do roku. Rozmawiają o teraźniejszości, wspominają przeszłość i poruszają problemy egzystencjalno-filozoficzne. Takie poważne rozmowy prowadzili i podczas niemieckiej okupacji ze swymi nauczycielami. Wówczas mówili jednak głównie o przeszłości i przyszłości Polski. I pomimo zakazu okupanta uczyli się polskiej historii i literatury. To właśnie w tych trudnych warunkach narodziła się trwająca do dziś przyjaźń i zamiłowanie do wolności. Dziś publikujemy kolejną fotografię. Została wykonana w 1942 roku. Przedstawia kolejnych, wyjątkowych nauczycieli. Pierwsza od lewej to jedna z ówczesnych uczennic - Irena Jaskier, po mężu Bąkowska, lekarz pediatra, teraz emerytka. Tuż obok niej siedzi znakomity profesor - Stanisław Zawiła. - To był człowiek renesansu - mówi Stefania Kotlarczyk, córka profesora Leona Koczura, znakomitego matematyka, który zginął w 1943 roku w niemieckim obozie zagłady w Flossenburg oraz szwagierka Mieczysława Kotlarczyka ze słynnego Teatru Rapsodycznego. - On miał charyzmę - mówi inna ówczesna uczennica Eleonora Osińska. - To był przyjaciel młodzieży! Pani Stefania dodaje, że stworzył on chór złożony z pięciu pięknie śpiewających dziewcząt. - Uczył nas śpiewać sopranem, ale także i scenografii, fotografii, biologii, wychowania fizycznego. Cudownie mówił też gwarą góralską... Z kolei Henryk Buszko wspomina, że podczas każdej wycieczki grał on niezwykle zręcznie na ustnej harmonijce przepiękne utwory muzyki poważnej. - Jego wkład w nasze życie był ogromny. Po pierwsze, rozbudzili w nas świadomość obywatelską, po drugie, wyrobił w nas swoisty stosunek do wiedzy z punktu widzenia etyki i moralności, a po trzecie, bardzo dbał o nasz rozwój fizyczny i o kulturę fizyczną. Postać ta odcisnęła swoiste piętno na młodzieży - mówi pan Henryk. - Miał takie trzy dewizy: patriotyzm, sport i nauka - dodaje Mieczysław Nenko, także architekt i emeryt. Profesor Stanisław Zawiła pochodził z Nowego Targu. Dość wcześnie umarł mu ojciec. Jego mama prowadziła restaurację przy ulicy Szkolnej. Po śmierci męża została z trójką dzieci. - Stanisław po skończeniu gimnazjum ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim na wydziale biologiczno-przyrodniczym. Zrobił też kurs z wychowania fizycznego. Pracę rozpoczął w Chorzowie. To tam dla uczniów organizował kursy zimowe i wyprawy w góry. Uczył ich jazdy na nartach - mówi Henryk Buszko. Podkreśla, że dla tych uboższych pozyskiwał z dużą łatwością wśród bogatszej warstwy społecznej fundusze na wyjazdy. Tuż przed wybuchem II wojny światowej przyjechał na czas wakacji do domu i pozostał już w Nowym Targu. Uczył na kursach przygotowawczych biologii i wychowania fizycznego. - Wiele zrobił dla środowiska nowotarskiego. Był powiązany z ludźmi związanymi z podziemiem - mówi Henryk Buszko. Mieczysław Nenko dodaje, że miał on kontakty z Konfederacją Tatrzańską. - Tą założoną przez Augustyna Suskiego z Szaflar - mówi Adam Leśniak, uczeń, były żołnierz AK i współtwórca filii w Sidzinie muzeum Orawskiego Parku Etnograficznego z Zubrzycy Górnej. Profesor Zawiła zmarł w czasie okupacji. Jak do tego doszło? Jego uczniowie wyjaśniają, że wiedział, że grozi mu aresztowanie. Poddał się więc operacji wyrostka robaczkowego. Potem wypił, choć nie wolno tego przecież robić, wodę. Poszła ona na świeże rany... - Nie chciał sypać, zmarł od razu. Jego pogrzeb był dosłownie manifestacją nowotarżan i młodzieży - mówią jego uczniowie. Kolejną postacią ze zdjęcia jest ksiądz Stanisław Kudelski. W Nowym Targu pojawił się tuż po ks. dr. Włodzimierzu Pilchowskim. (Pisaliśmy o nim przed tygodniem). - Był zdolny, przystępny. Porwał za sobą młodzież - tak mówią o nim jego byli uczniowie. Był katechetą. Po wojnie został przeniesiony do Krakowa do parafii św. Szczepana. - Miał inny sposób wykładania religii niż ks. Pilchowski, który nie patrzył nam w oczy, a przed siebie - mówi Stefania Kotlarczyk. - Jego lekcje były bardzo ciekawe, uporządkowane. Pobudzały do dyskusji. Henryk Buszko zaś wspomina, że to za niego do Nowego Targu przyjechał arcybiskup książę Adam Sapieha. - To on nas bierzmował. Miał on w swym sercu Podhale... Mawiał, że to szczególna kultura. Pan Henryk podkreśla, że szczególnie zależało mu na tym, aby górale przypadkiem nie uwierzyli w swe germańskie pochodzenie, co starali się im wmówić Niemcy. Trzecią postacią na tym zdjęciu jest prof. Leon Koczur, wybitny matematyk i filozof. Aresztowany z końcem 1942 roku przez gestapo, zginął w 1943 roku. Pisaliśmy o nim przed tygodniem. Za tydzień opublikujemy kolejne zdjęcie. I tym razem poprosimy Państwa o pomoc w rozpoznaniu znajdujących się na nim osób. BEATA SZKARADZIńSKA "Dziennik Polski" 2007-09-17
Autor: wa