Półfinały mistrzostw Polski unihokeistów
Treść
Półfinały mistrzostw Polski unihokeistów. Powrót Tarnowskiego.
Pierwszy krok na drodze do unihokejowego finału mistrzostw Polski seniorów zrobiły nowotarskie zespoły Szarotki oraz Salming Górali.
Obie nasze drużyny zwyciężyły w rozegranych w sobotę pierwszych spotkaniach półfinałowych. Szarotka pokonała w wyjazdowym pojedynku Pioniera Tychy, natomiast Górale zwyciężyli u siebie z Ósemką Wejherowo. Kolejne mecze (rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw) już w najbliższy weekend.
Salming Górale Nowy Targ - Ósemka Wejherowo 12-4 (3-1, 1-1, 8-2)
1-0 Kostela (Podraza) 6, 1-1 Barzowski (Kujawa) 8, 2-1 Firek (Podraza) 8, 3-1 Firek (Rusnak) 14, 3-2 Mikołajewski (Ułanowicz) 31, 4-2 M. Mirek (Kostela) 40, 5-2 Firek (Gotkiewicz) 42, 6-2 Bisaga (Rusnak) 44, 7-2 Firek (Rusnak) 45, 7-3 Lubacki 46, 8-3 Sąder (Firek) 53, 9-3 Sąder (Siaśkiewicz) 55, 10-3 Johannsson (Bisaga) 56, 11-3 Kostela (Rusnak) 56, 12-3 Firek (Sąder) 57, 12-4 Barzowski (Kujawa) 60. Stan rywalizacji: 1-0
Salming Górale: Guzik - Siaśkiewicz, Gotkiewicz, T. Mirek, Cholewa, M. Mirek, Podraza, Kostela, Bisaga, Rusnak, Firek, Johannsson.
Zespół znad morza był dla nowotarżan wielką niewiadomą. Nigdy bowiem dotychczas w rozgrywkach seniorów nie doszło do konfrontacji obu drużyn. Już początkowe fragmenty pokazały, że drużyna z Wejherowa prezentuje niezły poziom, szczególnie pod względem wyszkolenia technicznego, a brylowali w tym Barzowski i Kujawa.
Zaczęło się doskonale dla Górali - 6 min Piotr Kostela zdobył gola po dwójkowej akcji z Podrazą. Dwie minuty później był już jednak remis po golu Barzowskiego. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna i jeszcze w tej samej minucie Firek ponownie dał prowadzenie swojemu zespołowi. W 14 min ten sam gracz podwyższył na 3-1 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza tercja.
O drugich 20 minutach Górale będą chcieli chyba jak najszybciej zapomnieć. Zagrali fatalnie pod każdym względem. W ich grze zabrakło zespołowości, górowały popisy indywidualne, które nie przynosiły żadnych korzyści. Dogodnych sytuacji nie wykorzystali m.in. Rusnak, Bisaga, Kostela i Siaśkiewicz. W 31 min było jeszcze gorzej, bo po golu Mikołajewskiego dla Ósemki zrobiło się już tylko 3-2. W 40 min Górale wreszcie przeprowadzili składną akcję, po której podanie Kosteli na czwartego gola zamienił Maksymilian Mirek.
W trzeciej odsłonie przyjezdni, którzy do Nowego Targu przyjechali w dziewięcioosobowym składzie (w dodatku w 38 min kontuzji doznał Ułanowicz), całkowicie opadli z sił i oddali inicjatywę nowotarżanom. Szczególnie we znaki graczom Ósemki dał się Wiesław Firek, który do swoich dwóch goli dołożył trzy kolejne.
- Pierwsze dwie tercje to wynik lepszy niż nasza gra - komentuje trener Górali Ryszard Kaczmarczyk. - Graliśmy beznadziejnie. Równie dobrze to my mogliśmy przegrywać. Każdy z moich graczy myślał, że jak weźmie piłeczkę, to minie pięciu graczy i zdobędzie gola. W trzeciej tercji worek z bramkami się rozwiązał. Rywal padł kondycyjnie, a nam zaczęły wychodzić kontrataki. Wpadło parę szybkich bramek i już było "po meczu". Na pewno w rewanżu będzie ciężko. Rywal będzie grał u siebie i z pewnością odważniej zaatakuje.
Pionier Tychy - Szarotka Nowy Targ 1-7 (0-3, 1-3, 0-1)
0-1 Bocheński (Lech) 4, 0-2 Augustyn 6, 0-3 Kasperek (Ossowski) 13, 0-4 Ossowski (Chrobak) 26, 1-4 Diaków (Karina) 33, 1-5 Chrobak (Zubek) 37, 1-6 Kulesza 40, 1-7 Kulesza (Augustyn) 57.
Szarotka: Batkiewicz (41 Tarnowski) - Lech, Ligas, Kasperek, Wojtak, Kulesza, Augustyn, Bocheński, Ossowski, Chrobak, Zubek, Borkowski. Stan rywalizacji: 0-1
Wyniki spotkań pomiędzy tymi zespołami w rundzie zasadniczej wskazywały, że będzie to wyrównany pojedynek. Tymczasem już po 13 min Szarotka prowadziła 3-0. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Adrian Bocheński, który w 4 min wykorzystał podanie Lecha zza bramki. Dwie minuty później indywidualną akcją zakończoną celnym strzałem popisał się Bartłomiej Augustyn. Na 3-0 podwyższył ładnym uderzeniem z dystansu Kasperek.
W drugiej tercji obraz gry nie uległ zmianie. Przewaga mistrzów Polski była wyraźna, a jej udokumentowaniem były kolejne trzy trafienia. Gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko raz, podczas gdy w liczebnej przewadze dosyć przypadkowego gola zdobył Diaków.
Ostatnie 20 minut to już kontrolowanie wyniku przez nowotarżan, którzy wyraźnie oszczędzali siły na mecz rewanżowy. Rezultat pojedynku na 7-1 ustalił trzy minuty przed końcem Bartłomiej Kulesza.
- To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu - mówi kapitan Szarotki Lessław Ossowski. - Szczególnie cieszy gra w defensywie. Zastosowaliśmy taktykę wysokiego krycia, która przyniosła spodziewany efekt. Rywal do połowy meczu zdołał oddać dwa celne uderzenia na naszą bramkę. My szybko zdobyliśmy trzy bramki i później kontrolowaliśmy przebieg meczu. Ani przez moment nasze zwycięstwo nie było zagrożone. Wygrać mogliśmy jeszcze wyżej. Po naszych strzałach piłeczka dwa razy trafiała w poprzeczkę, a raz w słupek. W trzeciej tercji w bramce zagrał Tarnowski, który po kilku latach powrócił do zespołu. Spisał się dobrze, podobnie jak broniący przez dwie pierwsze tercje Wojciech Batkiewicz. (MZ) , "Dziennik Polski" 2007-05-21
Autor: ea