Postój różnie bezpieczny
Treść
W miesiącach wzmożonego ruchu turystycznego i przydrożnych popasów, szczególne istotne staje się pytanie, w których miejscach można zatrzymać się na posiłek i odpoczynek bez ryzyka zatrucia pokarmowego i nieprzyjemnych odczuć związanych ze stanem sanitariatów. Odpowiedź na to miała dać ogólnopolska akcja kontroli stanu punktów gastronomicznych i toalet w stacjach benzynowych.
Przy drogach Nowotarszczyzny Powiatowa Stacja Sanepid zlustrowała 20 stacji. Punkty gastronomiczne działały w dziesięciu z nich. W sześciu na tych dziesięć kontrolerzy stwierdzili uchybienia sanitarne.
Kaliber tych "grzechów" oczywiście był różny. Jeden obiekt "zarobił" mandat maksymalnej wysokości i decyzję o unieruchomieniu, w innych stwierdzono mniejsze uchybienia, a wręcz na pochwałę zasłużyła stacja w Krościenku, gdzie toalety nie tylko lśniły czystością, ale miały kabinę dla niepełnosprawnych i miejsce do przewijania niemowląt.
Prowadzący obiekty gastronomiczne w stacjach benzynowych najczęściej byli "punktowani" za używanie drewnianego sprzętu do obróbki żywności, naczyń zniszczonych i z ubytkami w powierzchni. Artykuły spożywcze, w tym warzywa i owoce, były składowane bezpośrednio na podłodze. Przy umywalkach brakowało jednorazowych ręczników.
Obok punktów gastronomicznych często działają na stacjach sklepy, a w nich głównym przewinieniem było używanie przez sprzedawców odzieży osobistej zamiast firmowej.
Artykuły spożywcze na sklepowych półkach często nie były oddzielone od artykułów motoryzacyjnych. Tu jednak wszystkie środki spożywcze muszą być w opakowaniach jednostkowych.
Stan ogólnodostępnych toalet na skontrolowanych stacjach nie budził natomiast zastrzeżeń, z wyjątkiem jednego miejsca, gdzie nieczynny był pisuar i nie dość skutecznie działała wentylacja.
Na najdrastyczniejszy przypadek, spuentowany decyzją o unieruchomieniu punktu, złożyło się wiele poważnych uchybień. Począwszy od "pełnego menu", czyli działalności niezgodnej z decyzją PSSE w Nowym Targu, która dopuszczała tylko serwowanie podgrzanych półproduktów, nie wymagających żadnej obróbki wstępnej - skończywszy na brudzie w pomieszczeniach zaplecza. Punkt nie miał urządzeń ani warunków do obróbki wstępnej mięsa, ryb, warzyw, jaj. Nie mógł także udokumentować, skąd pochodzi przetrzymywane w zamrażarce mięso. Maszyna myjąca z możliwością wyparzania kryła w swoim wnętrzu bynajmniej nie czyste szklanki, filiżanki i talerze, ale ociekacze z zaschniętymi na nich resztkami tłuszczu i jedzenia. Na ociekaczach stały brudne patelnie z pozostałościami po smażeniu. W zlewie do mycia szkła bufetowego trafiono na brudny garnek. W szafce na ubrania - razem z nimi przechowywane były napoje. O zamrażarkach łatwiej byłoby powiedzieć, czego w nich nie było... Zamrożone bryły mięsa sąsiadowały z pierogami w nie zmkniętych workach foliowych, zapiekankami w uszkodzonych opakowaniach, twarogiem na naleśniki, rybami w panierce przygotowanymi do smażenia, kośćmi luzem w nie najbardziej apetycznym kolorze. Do tego - zamrożone w woreczkach gołąbki, flaki. A wystarczyłoby to wszystko posegregować, opakować, opatrzyć podpisami i etykietkami z firmowych opakowań... Przy nie opakowanych jajach w lodówce - śmietanka do kawy, wyżej garnki z nie do końca zidentyfikowaną zawartością, wywarami z warstwą tłuszczu na wierzchu, ziemniakami w wodzie przed ugotowaniem, bigosem, barszczem; resztki jedzenia na talerzu. Do tego dochodzi rożen z pękniętą szybą, nieczynnym wywiewem, wiszącymi przewodami, które kleją się od pożółkłych oparów tłuszczu. Stanowiska pracy w tym punkcie były wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem. Mandat w maksymalnej wysokości i decyzja o wstrzymaniu działalności do czasu usunięcia "uchybień stwarzających zagrożenie dla zdrowia ludzkiego" - były w tym przypadku nieuchronne.
Nie wszędzie jednak zaplecze wygląda tak, jak powyżej opisane. Są obiekty, w których pomieszczenia do przygotowania posiłków są bez zarzutu, w sanitariatach - aż pachnie. Akcja kontroli przydrożnej gastronomii będzie zapewne kontynuowana. Najogólniejszy wniosek pracowników działu higieny żywienia w nowotarskiej stacji sanpeid jest taki, że stan sanitarny obiektów gastronomicznych w porównaniu z ubiegłymi latami jednak się polepsza, zalecenia pokontrolne przynoszą efekt, a prowadzący wiedzą, że klienta najlepiej przyciągnąć dobrą opinią. (ASZ)
"Dziennik Polski" 2005-08-30
Autor: ab