Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Powiat nie musi, nauczyciele nie chcą

Treść

W nowotarskim starostwie odbyło się burzliwe spotkanie na temat przyszłości Młodzieżowego Domu Kultury - placówki zasłużonej, a skazanej na drastyczne cięcie liczby zajęć (z 250 do 90 godzin tygodniowo) lub reorganizację. W spotkaniu wzięli udział członkowie Zarządu Powiatu, burmistrz Nowego Targu, radni powiatowi i miejscy oraz dyrekcja, nauczyciele i przedstawicieli Rady Rodziców MDK. Argumenty obrońców MDK-u w dotychczasowej postaci i argumenty starostwa, niezobligowanego do utrzymywania placówki oświatowej dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów, zostały wyartykułowane wyraźnie i głośno. Nie przyczyniło się to jednak do zbliżenia stanowisk. Przedstawiciele MDK-u kolejny raz usłyszeli od starosty, że na utrzymanie działalności w takim zakresie jak dotąd powiatu nie stać, a ostatecznie przekonała ich o tym przeprowadzona w czerwcu analiza budżetu. - Już na początku roku MDK wiedział, iż czeka go albo cięcie godzin, albo połączenie z rabczańskim Ogniskiem Pracy Pozaszkolnej, albo przekształcenie się z placówki oświatowej w placówkę kultury - przypomniał rozgoryczonej delegacji starosta Krzysztof Faber. Starosta dodał: - W kwietniu powiat nie miał jeszcze sprecyzowanego zdania, a w czerwcu okazało się, że od razu musimy wskoczyć na głęboką wodę i nie będzie etapów, ale trzeba ciąć do dna. Zapewnił jednak - dementując krążące plotki - że starostwo nie zamierza sprzedać budynku po planowanym na wakacje remoncie; że nie będzie likwidacji placówki; że ani jedna osoba nie zostanie zwolniona (z wyjątkiem pani przechodzącej na emeryturę). Obrońcy MDK-u nie uzyskali jednak zapewnienia, że 1 września placówka rozpocznie pracę w dotychczasowym wymiarze godzin. Jedyne, co starosta zadeklarował ze świadomością stanu powiatowego budżetu, to kwota około 400 tysięcy rocznie na utrzymanie całości (wraz z pensjami). To jego zdaniem i tak gest dobrej woli w sytuacji, gdy placówka została przez władze bieżącej kadencji przejęta "z dobrodziejstwem inwentarza". Powiat bowiem nie otrzymuje na nią żadnej subwencji i nie ma obowiązku łożyć na oświatę (edukację kulturalno-artystyczną) uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Jest to zadanie miasta, starostwo natomiast musi się zabrać za remonty i modernizacje mocno zniszczonej bazy szkół ponadgimnazjalnych, zwłaszcza I LO im. Goszczyńskiego w Nowym Targu i LO im. Romera w Rabce. 90 godzin zajęć tygodniowo w MDK-u to minimum wymagane przez ministerstwo. Ekipa z MDK-u zaprezentowała listę 55 miejscowości z całej Nowotarszczyzny, z których dojeżdżają uczestnicy zajęć. Nikt nie ośmieli się też kwestionować 57-letnich zasług placówki dla artystycznego i kulturalnego wychowania. Tylko w tym roku, najlepszym od sześciu lat, wychowankowie MDK-u zebrali 327 nagród, w tym aż 19 międzynarodowych, a ogólnopolskich więcej niż wojewódzkich. Świadczy to o poziomie i efektach działalności wszystkich pracowni, kół, zespołów, a tym samym - o jakości pracy nauczycieli. Rodzice podopiecznych nie chcą, by skutkiem reorganizacji dobrze działającej placówki lub rozproszenia zajęć pozalekcyjnych było obniżenie poziomu kształcenia artystycznego. Proponowane przez starostę Fabera - a ratujące zakres działania MDK-u - przekształcenie go z placówki oświatowej w placówkę kultury, zapewniające finansowe pokrycie nawet większej niż dotąd liczby godzin, wywołało zdecydowanie negatywny odzew kadry. - Odbyła się rada pedagogiczna, w której mimo urlopów uczestniczyła większość nauczycieli - mówi dyrektorka MDK Maria Bogdał. - Takie warunki są dla nich nie do przyjęcia. Skutkiem przekształcenia może być ich odejście i konieczność zatrudnienia nieprofesjonalistów. Placówka może pozostanie, ale cóż będzie znaczyła bez tych, którzy wypracowali jej sukcesy? - Nie po to ludzie robili awanse, żeby pracować 40 godzin tygodniowo... - dodają nauczyciele. Przekształcenie placówki oznaczałoby dla nich utratę przywilejów, gwarantowanych Kartą nauczyciela. Konieczna jest poza tym zgoda kuratora oświaty. Apele o pomoc zostały przez Radę Rodziców rozesłane do wielu placówek w Polsce i instytucji oświatowych. Oczekują oni od władz powiatowych, żeby pieniędzy dla MDK-u szukały w innych źródłach, bo "między innymi po to zostały wybrane". - Czy ci wspierający wskażą źródła finansowania? - pyta z kolei starosta. - Bo na remonty budynków oświatowych musieliśmy już zaciągnąć kredyt. Drugiego - na działalność MDK - nie zaciągniemy... Optymistyczniej na propozycję starosty patrzy burmistrz Nowego Targu Marek Fryźlewicz: - Za 400 tysięcy rocznie to i ja bym się podjął prowadzenia... Cały duży MOK dostaje rocznie 600 tysięcy. Do prowadzenia zajęć można by zatrudnić także artystów i instruktorów, którzy nie mają wykształcenia pedagogicznego. Na razie miasto finansuje 211 godzin zajęć pozalekcyjnych w swoich szkołach tygodniowo, wydając na to 350 tysięcy złotych rocznie, a wiadomo, że subwencja oświatowa nie wystarcza nawet na pensje dla nauczycieli. Burmistrz deklaruje też pomoc finansową dla MDK-u, nie określając jednak na razie jej wysokości, gdyż wymaga to różnych przeliczeń i zgody rady. Dyrekcja MDK-u jest świadoma, że musi sięgnąć także do funduszy pomocowych, choć oczywiście nie jest to źródło zapewniające bieżące utrzymanie placówki. Roczne koszty samego utrzymania i ogrzania budynku przekraczają 51 tys. zł. W tym samym czasie, na spotkaniu radnych Klubu Związku Podhalan Rady Powiatu Nowotarskiego i członków prezydium Zarządu Głównego Związku Podhalan, sformułowano protest w sprawie ograniczenia działalności placówek kulturalno-oświatowych w powiecie nowotarskim. Tekst przeciwko tej części polityki obecnego starosty sygnował prezes ZG ZP - były starosta. (ASZ) "Dziennik Polski" 05.07.07

Autor: aw