Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Solidarni z Pasterzem

Treść

Opublikowana pod koniec lutego książka ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego pt. "Księża wobec bezpieki" wzbudziła falę komentarzy i dyskusji na temat roli, jaką odegrał Kościół katolicki w Polsce w czasach komunistycznych. Sensacyjne doniesienia w prasie, radiu i telewizji, związane z przygotowaniem i publikacją tej książki, wywołały u wielu, zwłaszcza młodych, wrażenie, że to ludzie Kościoła, w tym duchowni, stanowili zasadniczą podporę komunistycznego państwa i główne źródło informacji dla jego tajnych służb. Nic nie pomogą zapewnienia, że Kościół wyszedł zwycięsko z konfrontacji z nieludzkim systemem, skoro uwaga mediów i sterowanej przez nie opinii publicznej koncentruje się na nazwiskach osób uznanych przez SB jako tajni współpracownicy i na dokumentach wytworzonych jednostronnie przez pracowników resortu powołanego do walki z Kościołem. Sensacyjne tytuły prasowe i bulwersujące skróty telewizyjne, powielane i wyolbrzymiane często przez zagraniczne media, daleko mijają się z prawdą złożonej rzeczywistości minionych lat i niszczą bezpowrotnie dobre imię wielu osób. W ferworze dyskusji i sporów łatwo zapomnieć, że aparat komunistycznej inwigilacji i represji skierowany był przeciw duchownym, właśnie dlatego iż Kościół stanowił jedyną oazę wolności i prawdy w morzu zniewolenia i bezprawia. Przez dziesięciolecia był oparciem dla tych, którzy nie mogli i nie chcieli pogodzić się z nieludzkim systemem i próbowali organizować przeciwko niemu opór. Niezwykle istotne było w tym czasie podtrzymywanie ducha Narodu i pielęgnowanie wartości, które narzucony Polakom z zewnątrz system sowiecki chciał zniszczyć i wykorzenić. Ogromną rolę odegrali w tych zmaganiach biskupi i kapłani, osoby zakonne i katolicy świeccy, którzy każdego dnia stawali przed trudnymi decyzjami i wyborami, usiłując odnaleźć właściwą drogę w bardzo nieraz dramatycznych okolicznościach. Przykładem może być postawa Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który wprawdzie zawarł w roku 1950 porozumienie z władzami komunistycznymi, ale już kilka lat później, w obliczu stalinowskiego terroru, wypowiedział słynne "Non possumus". Nie ugiął się przed cierpieniem i więzieniem, ale szukał także dróg porozumienia i dialogu, mając na uwadze dobro człowieka i uwzględniając interes narodowy. Dzisiaj, po latach, łatwo być sędzią i wydawać wyroki. Jednak nieuwzględnianie ówczesnego kontekstu historycznego oraz niezrozumienie metod i języka bezpieki krzywdzą osoby, które z całym oddaniem służyły Kościołowi i Ojczyźnie. Teraz ich życie wydaje się być przekreślone na podstawie dokumentów sporządzonych przez aparat powołany do zniszczenia Kościoła. Nie wolno nikogo potępiać na podstawie jednostronnych materiałów wyprodukowanych przez Służbę Bezpieczeństwa PRL bez uwzględnienia ówczesnej sytuacji społecznej i bez wzięcia pod uwagę całokształtu ich życia. Musimy "unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach. Potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, nie biorąc pod uwagę różnych ówczesnych uwarunkowań" - jak przypomniał Ojciec Święty Benedykt XVI w katedrze warszawskiej w dniu 25 maja 2006 r. We wspomnianej książce ks. Zaleskiego zostały zamieszczone materiały dotyczące Księdza Biskupa Wiktora Skworca, Pasterza Diecezji Tarnowskiej. W prezentacji tych materiałów autor książki nie uwzględnił - co potwierdzają kompetentni historycy (ks. prof. J. Myszor) - kontekstu społeczno-politycznego, w jakim działał ks. Wiktor Skworc. Nie wziął pod uwagę faktu, że ówczesny kanclerz prowadził rozmowy z przedstawicielami władz i funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa w imieniu biskupa katowickiego. Z rozmów tych składał relacje, także pisemne, swojemu Biskupowi. Dając pełną wiarę każdemu słowu esbeckich dokumentów, ks. Zaleski pomija wszystkie niewygodne dla siebie fakty, niepasujące do przyjętych z góry założeń. Trafnie więc metropolita katowicki, Ks. Abp Damian Zimoń, podsumował w swoim oświadczeniu, że "publikacja tendencyjnie wybranych zapisów z jednostronnych materiałów SB ma na celu nie dochodzenie prawdy, lecz zniesławienie dobrego imienia obecnego Biskupa Tarnowskiego". Każdy człowiek ma prawo do dobrego imienia i publiczne rozpowszechnianie niesprawdzonych wiadomości godzących w jego osobę jest ciężkim wykroczeniem przeciw miłości i sprawiedliwości. Tym bardziej jeżeli czyni to kapłan powołany, aby był świadkiem i narzędziem miłosierdzia Bożego, a nie bezlitosnym sędzią, wyrokującym na podstawie świadectw zdeklarowanych i podstępnych wrogów Kościoła. A co powiedzieć, jeżeli godzi w Biskupa, Pasterza ponadmilionowej diecezji, cieszącego się szacunkiem i zaufaniem kapłanów oraz wiernych. Życie i działalność Księdza Biskupa Wiktora Skworca przez lata gorliwej służby Kościołowi w Katowicach i w Tarnowie jest kontekstem, który należy absolutnie uwzględnić przy ocenie opublikowanych materiałów. Wierne trwanie przy boku kolejnych Biskupów Diecezjalnych w Katowicach, podejmowanie najbardziej odpowiedzialnych zadań w diecezji, nieskazitelna kapłańska postawa, prowadzenie wielu działań społecznych dla dobra ludności Górnego Śląska, mediacje w konfliktach społecznych dowodzą, że obecny biskup tarnowski nigdy nie zdradził Kościoła i nigdy nie miał złudzeń co do oceny komunistycznego systemu. Postawa gorliwej służby Chrystusowi charakteryzuje także wszystkie działania Ks. Bp. Wiktora Skworca w Kościele Tarnowskim. Jest on człowiekiem głębokiej, autentycznej wiary, miłującym Kościół i oddającym mu wszystkie swoje siły. Wyrazem zaufania ze strony Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Polski są powierzone mu liczne odpowiedzialne funkcje i zadania. Jest członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, w ramach Episkopatu Polski jest przewodniczącym Komisji ds. Misji, przewodniczącym Komisji Ekonomicznej Episkopatu, delegatem ds. działalności w Polsce organizacji "Kirche in Not" oraz przewodniczącym Zespołu ds. kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec. W Tarnowie Ks. Bp Wiktor Skworc dał się poznać jako gorliwy Pasterz troszczący się o całą wspólnotę diecezjalną - o wiernych świeckich, osoby zakonne, alumnów i kapłanów. Znane są wszystkim jego zaangażowanie społeczne, troska o dzieci i młodzież, o chorych i cierpiących, potrzebujących pomocy i bezrobotnych. Społeczność lokalna doświadcza jego wsparcia w sytuacjach napięć społecznych i w obliczu klęsk żywiołowych. Ksiądz biskup promuje w diecezji ruchy i stowarzyszenia ludzi świeckich, dynamizuje życie Kościoła i społeczności samorządowych. Stwarza dogodne warunki dla formacji alumnów i rozwoju Wydziału Teologicznego w Tarnowie, inspiruje formację stałą kapłanów, otwiera diecezję na potrzeby misyjne i duszpasterskie Kościoła powszechnego. My, kapłani diecezji tarnowskiej, wyrażamy głęboką solidarność z naszym Pasterzem. Protestujemy przeciw niekompetentnym i nieodpowiedzialnym publikacjom, które usiłują pozbawić go dobrego imienia, nie uwzględniając całego kontekstu jego życia i faktu, iż Ksiądz Biskup już dawno publicznie wyjaśnił okoliczności i charakter swoich relacji z przedstawicielami władzy PRL. Zapewniamy Księdza Biskupa o naszej modlitwie i bliskości w cierpieniu wpisującym się w wielkopostne przeżywanie drogi krzyżowej i męki naszego Pana. Z kontemplacji tajemnicy paschalnej Chrystusa wyrasta nasze przekonanie o ostatecznym zwycięstwie prawdy ludzkiego życia. Kapłani diecezji tarnowskiej Pod listem solidarności podpisało się już ponad tysiąc księży.

Autor: ea