Strajk ciągły
Treść
Wczoraj w szpitalu w Nowym Targu rozpoczął się strajk ciągły. Zakład pracuje w ograniczonym zakresie. Załoga protestuje w ten sposób przeciwko kierowaniu zakładem przez dyrektor Cecylię Mąkę.
- Nikt z pacjentów w wyniku strajku nie ucierpi - podkreśla Maciej Jachymiak, ordynator oddziału psychiatrycznego, przedstawiciel Komitetu Strajkowego.
- Strajk dotyczy całej załogi, nie tylko lekarzy - podkreśla Agnieszka Korczak-Dziurdzik, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Jeśli nie damy się złamać, możemy wygrać szpital na miarę 21. wieku, ale jeśli się podzielimy i każdy z nas będzie patrzeć przez pryzmat wąsko pojętego interesu, to pewnie przegramy, a SP ZOZ stanie się lazaretem - mówi Stanisław Jarmoliński, lekarz ginekolog, przedstawiciel Komitetu Strajkowego.
W szpitalu wykonywane są tylko najpilniejsze zabiegi, a także operacje dzieci oraz osób z chorobami nowotworowymi. Pracuje stacja dializ. Codziennie o godz. 11 protestujący spotykać się będą w holu szpitala. Budynek został także oplakatowany.
Oddziały pracują w systemie "dyżurowym". Planowe czynności lecznicze i diagnostyczne nie są wykonywane. Na oddziałach "zawieszone" zostało wykonywanie dokumentacji elektronicznej na potrzeby rozliczania kontraktu z NFZ. Nie są także wydawane karty informacyjne ani wypisywane zwolnienia lekarskie. Pracownicy szpitala nie kontaktują się z dyrekcją SPZOZ. Pracują poradnie specjalistyczne. - Strajkujący lekarze muszą liczyć się z konsekwencjami finansowymi - mówi Maciej Jachymiak.
Pracownicy szpitala protestują przeciwko kierowaniu zakładem przez Cecylię Mąkę, która powołana została na to stanowisko przez Zarząd Powiatu bez przeprowadzenia konkursu na dyrektora. Pracownicy są przeciwni jej zarządzeniom, polegającym m.in. na reorganizacji pracy na oddziałach i zwolnieniach białego personelu.
(AGN)
"Dziennik Polski" 2006-06-13
Autor: ab