Szansa na słowacki dom kultury
Treść
Jest coraz większa szansa na powstanie domu kultury mniejszości słowackiej w Polsce na terenie Jabłonki. Władze gminy spotkały się już nawet w tej sprawie z przedstawicielami Towarzystwa Słowaków w Polsce. - Zaprosiłem Słowaków na spotkanie integracyjne, bo my z naszej strony pragniemy z nimi dobrej współpracy - wyjaśniał wójt Antoni Karlak. Pozytywnie o spotkaniu wyraził się i Ludomir Molitoris, sekretarz generalny Towarzystwa Słowaków w Polsce. - Jestem z niego zadowolony. Naszym stałym i priorytetowym celem jest dom kultury w Jabłonce, a obecnie widać pozytywne nastawienie władz Jabłonki - mówił wczoraj w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". W polsko-słowackim spotkaniu udział wziął też Ivan Horsky, konsul generalny Republiki Słowackiej. Władze Jabłonki reprezentował wójt Antoni Karlak oraz radni, ze strony Słowaków był sekretarz zarządu głównego Ludomir Molitoris, a także reprezentanci oddziału i kół działających na Orawie. Nie zabrakło i Józefa Spiszaka, dyrektora fundacji Cepelia Polska Sztuka i Rękodzieło, który podkreślił, że na Orawie nie ma żadnych podziałów. Dodał też, Orawa jest tylko jedna i jej stolicą jest Jabłonka. Dlatego trzeba się integrować i pomagać sobie wzajemnie. Natomiast konsul generalny Ivan Horsky nie tylko podkreślił swe zadowolenie z możliwości uczestniczenia w rozmowach, ale i bardzo pozytywnie ocenił dotychczasową współpracę na szczeblu gminnym. Tematem dominującym obok wielu wątków był ten przewijający się już od lat na terenie Orawy, czyli dom kultury mniejszości słowackiej. Jan Basisty, przewodniczący koła TS w Polsce w Jabłonce wyjaśniał, że jeszcze za poprzedniej kadencji samorządowej podzielono działkę miejscowej lecznicy w celu odsprzedania jednej jej części Słowakom. Niestety, nigdy do tego nie doszło... - To wzbudziło wówczas pewne zastrzeżenia. My jednak ze swej strony nie upieramy się nad tym miejscem, jesteśmy też dalecy od konfliktów - wyjaśniał wczoraj "Dziennikowi Polskiemu" Ludomir Molitoris. Dodał, że widzi jednak dobrą wolę ze strony władz Jabłonki i liczy na sprawne załatwienie tej sprawy. - Będziemy się tym wkrótce zajmować. Jest dobra wola, aby kontynuować te rozmowy. Okazuje się jednak, że towarzystwo w ciągu roku może na tę oczekiwaną inwestycję wydać maksymalnie 300 tys. zł. Na zmniejszenie ewentualnych kosztów budowy obiektu ma jednak pomysł wójt Antoni Karlak. - Będziemy dla stowarzyszenia szukać jakiegoś odpowiedniego miejsca - obiecywał. Podkreślił, że liczy się nawet z możliwością pójścia na rękę towarzystwu i przekwalifikowania jakiejś działki rolnej na budowlaną. Oczywiście zmiany punktowe do planu zagospodarowania będą zrobione tylko wówczas, gdy teren ten zgodnie z prawem będzie sąsiadował z budowlanym... - Wyjdziemy im naprzeciw, niech u nas inwestują! - mówił wójt. Dodał, że niedawno gościł delegację z Reichelsheim w Niemczech. - Od burmistrza Gerda Lode dowiedziałem się, że w ich miasteczku liczącym zaledwie 10 tys. mieszkańców jest 56 narodowości! Do tego dochodzi 86 stowarzyszeń i nie ma tam konfliktów - stwierdził wójt Antoni Karlak. (BES) "Dziennik Polski" 20.07.07
Autor: aw