Szkoła ma problem
Treść
- Trzeba tę sprawę raz na zawsze rozwiązać, żeby 1 września nie wybuchł skandal, że szkoła została bez połowy sal lekcyjnych - mówił podczas wczorajszego posiedzenia zarządu powiatu nowotarskiego sekretarz powiatu Marek Wierzba. Tematem dyskusji była sytuacja Zespołu Szkół Rolniczych.
Jak już pisaliśmy, połowa sal dydaktycznych znajdowała się w budynku dawnego internatu, który przeznaczony został do generalnego remontu. Jest on użytkowany przez Podhalańską Państwową Wyższą Szkołę Zawodową, która zobowiązała się, że zapewni Zespołowi Szkół Rolniczych zastępcze miejsca na zajęcia na czas trwania robót.
Te deklaracje nie uspokoiły jednak dyrektora szkoły Mariana Nowaka, który kilkakrotnie interweniował w tej sprawie w Starostwie Powiatowym. - Boję się, że od września nie będziemy mieli gdzie uczyć - mówił podczas jednego z ostatnich posiedzeń zarządu. W głównym budynku Zespołu Szkół Rolniczych sal lekcyjnych jest za mało. Znajduje się tu zaledwie połowa pomieszczeń, w których odbywają się lekcje. Jeśli nie znajdzie się rozwiązanie, uczniom w przyszłym roku szkolnym może grozić nauka przez 6 dni w tygodniu w systemie dwuzmianowym.
Obecnie do zarządu wpłynęło kolejne pismo od dyrektora ZSR, w którym wnioskuje on o zagwarantowanie w pomieszczeniach dydaktycznych temperatury 18 stopni Celsjusza. - Nie możemy wchodzić obecnie w żadne inwestycje. Szkoła w najbliższym czasie ma zostać przekazana pod zarząd Ministerstwa Rolnictwa i mogłoby okazać się, że wydatkujemy środki nie na swój obiekt, co jest niezgodne z zasadami finansowania - mówi starosta powiatu nowotarskiego Krzysztof Faber. Przypomnijmy - Zespół Szkół Rolniczych skorzystał z oferty Ministerstwa Rolnictwa, które ma zamiar przejąć szkoły resortowe. Procedura przekazania szkoły nastąpić ma w najbliższym czasie, chwilowo więc wszelkie decyzje dotyczące ewentualnych inwestycji muszą pozostać zawieszone. Zarząd Powiatu postanowił jednak wczoraj, że w ciągu tygodnia zorganizuje spotkanie, na które zaprosi rektora Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, prof. Stanisława Hodorowicza. - Uczelnia ma zapewnić szkole pomieszczenia dydaktyczne, ale jeśli będzie to kilka sal na jednym końcu miasta, kilka na drugim, będzie to dla szkoły poważny problem. Trzeba tę kwestię omówić - mówi Mieczysław Grzybek, naczelnik Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Nowym Targu.
(agn) , "Dziennik Polski" 2007-06-12
Autor: ea