To dla mnie szansa!
Treść
17-letni nowotarżanin Kasper Bryniczka rok temu zdecydował się na wyjazd do USA i grę w uczelnianym zespole Orchade Lake St Marys. Jest on już szóstym nowotarżaninem w barwach tego zespołu. Wcześniej grali tam: Artur Kret, Maciej Sulka, Krystian Dziubiński, Konrad Guzik oraz Piotr Kmiecik. - Kiedy i w jaki sposób trafił Pan do zespołu Orchade Lake St Marys? - Na wyjazd do USA zdecydowałem się, ponieważ moim zdaniem była i jest to dla mnie okazja do pokazania się. Wiadomo jak jest w Polsce, tutaj o wiele lepiej jest się wypromować. Do Orchade Lake trafiłem w ubiegłym roku. W wyjeździe pomogli mi mój tata, a także Pan Andrzej Ujwary. - Wyjechał Pan w wieku 15 lat. Nie bał się Pan w tak młodym wieku opuszczać rodzinnego domu i być zdanym na samego siebie? - Wręcz przeciwnie, byłem ogromnie ciekaw jak to jest w USA, w jaki sposób tutaj się trenuje i czego się wymaga i śmiało powiem, że się nie zawiodłem. - Jak oceni Pan swoje dotychczasowe występy? - Zaraz po moim przyjeździe było ciężko. Potrzebowałem czasu na aklimatyzację i na oswojenie się z nowym miejscem. Dodatkowo od razu grałem z kolegami o dwa, a nawet trzy lata starszymi. Byłem jednym z najmłodszych graczy w zespole. W 25 meczach zdobyłem dwie bramki i miałem osiem asyst. Nie mogłem grać w większej ilości spotkań ponieważ tutaj są takie przepisy, że każdy nowy gracz, który jest spoza stanu Michigan, musi "odsiedzieć" dziewięć spotkań. Ten sezon zaczął się dla mnie o wiele lepiej. Nabrałem pewności w grze i efekty powoli widać. Po 7 meczach mam siedem bramek i pięć asyst. Występuję w pierwszej formacji a także jestem wystawiany w pierwszej piątce podczas gier w liczebnej przewadze. Zobaczymy, jak będzie dalej. Przede mną jeszcze ten i przyszły sezon w Orchade, ale nie ukrywam, że po tym sezonie będę chciał spróbować załapać się do którejś z lig juniorskich. - Był Pan również powołany do reprezentacji stanu Michigan. Nie zagrał Pan tam jednak ani jednego spotkania. Dlaczego? - Z mojej winy. Spóźniłem się na testy i kiedy przyjechałem, trener dysponował już pełnym składem. - Pana poprzednicy Artur Kret czy też Maciej Sulka wiele w USA nie zwojowali. Obaj wrócili do kraju i występują na polskich lodowiskach. Nie boi się Pan, że Pana spotka to samo? - Ja nie patrzę na innych i nie obawiam się o przyszłość. Na nasze mecze przychodzi mnóstwo skautów z wyższych lig i jeżeli dobrze zagrasz, to oni to zauważą i docenią. Zamierzam też podjąć współpracę z jednym z menedżerów. Także będę dawał z siebie wszystko i liczę, że to zaprocentuje. Rozmawiał: Maciej Zubek, "Dziennik Polski" 2006-12-07
Autor: ea