Towarzystwo Teatru i Chór Ludowy
Treść
Gdy przed trzema tygodniami w naszym cyklu pt. "Nowy Targ i nowotarżanie na starej fotografii" opublikowaliśmy zdjęcie datowane na 8 maja 1922 roku, zrobione w Wieliczce, a odnalezione w domowym archiwum przez panią Krystynę Kudelę, sekretarza Światowego Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu, raczej nie liczyliśmy, że uda się zidentyfikować sfotografowane na nim osoby. Z jednej strony, ze względu na odległą datę, a z drugiej, na niezbyt dobrej jakości zdjęcie przedstawiające w końcu aż kilkadziesiąt osób. Okazało się, że byliśmy jednak w błędzie! Najpierw pan Józef Różański z Nowego Targu rozpoznał kilkoro członków swej rodziny i opowiedział związane z nimi ciekawe historie, a zaraz potem skontaktował się z nami pan Stanisław Apostoł i przedstawił prawie kompletną listę osób! Została ona przygotowana w 1978 roku przez jego babcię Magdalenę Apostoł, którą on sam zaś pieczołowicie przechował wraz z powiększonym zdjęciem w rodzinnym archiwum... Z opisu dowiadujemy się, że fotografia przedstawia Towarzystwo Teatru i Chóru Ludowego oraz straż pożarną z Nowego Targu na uroczystości 50-lecia straży pożarnej w Wieliczce, połączonej z poświeceniem sztandaru z 8 maja 1922 roku. Przy bębnie - wedle opisu pani Magdaleny Apostołowej - są od lewej pan Cempa i Józef Podkanowicz. Siedzą zaś także od lewej: Maria Jahnówna, Ignacy Ptaś, Zofia Różańska, czwartej osoby pani Magdalena nie rozpoznała, ale piątą z pewnością jest Zofia Ptasiówna, obok Wincenty Apostoł (dyrygent chóru), dalej: Tekla Rekrucka, Ignacy Dworski, Kazimiera Kulikowska, Józef Chmura, jedenasta postać nie została też zidentyfikowana, a ostatni, czyli pierwszy od prawej to Jan Siaśkiewicz (strażak). W pierwszy rzędzie stoją: Helena Święta, obok postać nieznana, trzecia to pani Szopińska, obok Ignacy Różański, piąta to Zofia Podkanowicz, obok Chowaniec, dalej Sopiarzówna, ósma to Władysława Rajska, obok Fudalewicz, panowie w krawatach - jak napisała pani Magdalena - nieznani. W drugim rządzie stoją: Różański, Michał Skalski, góral nieznany, czwarta to Łasiówna, a obok piąty - Stanisław Chmura (para zakochanych - dodała pani Magdalena). Siódma postać to Wincenty Rekrucki, obok Cempówna, dziewiątej osoby pani Magdalena nie rozpoznała, ale dziesiątą - wedle niej - jest Michalina Jeziorska. Obok Helena Fryźlewicz, w kapeluszu pani Eckertowa, obok Wojciech Pawluśkiewicz, a pozostali nie zostali zidentyfikowani. W ostatnim rzędzie stoją: z trąbą Jakub Tylek, Stryczek, Zborowski, Nowotarska, piąta osoba nieznana, szósta to Jachymiakówna, siódma Magdalena Apostołowa, ósma i dziewiąta osoba - nieznane, dziesiąta to znowu Jachymiakówna, a ostatni mężczyzna też nie został zidentyfikowany. To jednak nie wszystkie niespodzianki. Okazało się, że pan Stanisław Apostoł korzystając z nagrań magnetofonowych wykonanych w latach 1973 - 77 przez Jadwigę Apostoł -Staniszewską, córkę swego dziadka Wincentego, czyli swoją ciocię, napisał do Almanachu Nowotarskiego z 2006 roku artykuł pt. "Towarzystwo Teatru i Chóru Ludowego w Nowym Targu - we wspomnieniach dawnych chórzystów". Z tego bardzo ważnego dla dziejów stolicy Podhala tekstu, za którego udostępnienie bardzo mu dziękuję w imieniu naszych Czytelników, dowiadujemy się, że nagrania osób w większości zostały przez niego przytoczone w autentycznej formie, z wykonanymi jedynie niewielkimi korektami językowymi. - Dowodzą one, jak wielkie znaczenie miało nowotarskie Towarzystwo Teatru i Chóru Ludowego dla "otwarcia się na świat" prowincjonalnego miasta. W zasadzie wyłącznie dzięki wyjazdom na koncerty, młodzi nowotarżanie mogli wówczas poznać Polskę. Także i to, co dzisiaj nazywamy promocją Nowego Targu i Podhala. Przecież tylko niewielki procent ówczesnego społeczeństwa Polski stać było, aby przyjechać na Podhale. Wielu "bukowe portki" widziało tylko raz w życiu, wówczas, gdy do Lwowa, Warszawy, Stanisławowa czy Poznania zajechał nowotarski chór - napisał w swym artykule pan Stanisław Apostoł. Jego tekst jest niezwykle cenny dla nowotarżan i ich historii właśnie przez te spisane pieczołowicie wspomnienia nieżyjących już członków nowotarskiego chóru i teatru. Jeden z fragmentów mówi właśnie o wyjeździe na uroczystości do Wieliczki w 1922 roku. Wspomina go pani Magdalena Apostoł (ur. w 1895 roku, a zmarła w 1983, od 1911 roku żona Wincentego Apostoła, dziadka pana Stanisława). - "Było to w maju 1922 roku. Nowotarska straż pożarna otrzymała zaproszenie z Wieliczki, gdyż było tam wielkie święto, z okazji ufundowania sztandaru dla wielickich strażaków. Fajermani (bo tak ich wówczas nazwano) z Wieliczki bardzo pragnęli, aby na uroczystość przybyli druhowie z Nowego Targu, z którymi od dawna łączyły ich więzy przyjaźni. Nowotarżanie zaproszenie z ochotą przyjęli, do Wieliczki pojechali honornie, po góralsku, a żeby jeszcze uświetnić uroczystość, zabrali ze sobą Chór Ludowy, bo w tym czasie żadnego chóru w Wieliczce nie było. Ceremonia udała się wspaniale - sztandar został wręczony, Chór śpiewał bardzo pięknie, toteż nic dziwnego, że i ta "mniej oficjalna część" nie mogła być gorsza. W pewnym momencie, gdy zabawa trwała w najlepsze, zjawił się jakiś spóźniony dygnitarz z Krakowa, dopytując - kim są ci ludzie w góralskich strojach. Komendant nowotarskich strażaków poczuł się w obowiązku przedstawić przybyłych Podhalan. - Tamci tam - wskazał na grupę chórzystów - to oni som kółko śpiewackie, my tu - pokazał na fajermanów - to my som kółko sikackie, a syćka razem, jak sie zejdziemy - to my som jedno wielkie kółko pijackie...". Serdecznie dziękuję panu Stanisławowi Apostołowi, że zechciał tak chętnie podzielić się nie tylko swym rodzinnym archiwum, ale i swą pracą z naszymi Czytelnikami. To właśnie dzięki takim ludziom i takiej postawie społecznej zachowywane są wspomnienia, dokumenty i relacje tych, którzy już dawno odeszli. Tak właśnie powstaje kronika naszego miasta - stolicy Podhala. Oczywiście, jeśli ktoś z Państwa na tym zdjęciu rozpoznaje swych przodków i chce się tymi wspomnianymi podzielić z naszymi Czytelnikami, prosimy o kontakt: Beata Szkaradzińska, "Dziennik Polski", aleja Tysiąclecia 37, Nowy Targ, tel. (18) 26 40 861. Za tydzień opublikujemy kolejne zdjęcie i - jak zwykle - poprosimy Państwa o pomoc w identyfikacji utrwalonych na nim osób. (BES) "Dziennik Polski" 2007-11-05
Autor: wa