Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wielkanocne posiady u Podhalan

Treść

Kwitnącej nadziei i miłości. By Chrystus wiecznie w was zmartwychwstawał-życzenia tej treści skierował do Podhalan ksiądz Marcin Borowicz, wychowanek "Małych Śwarnych", który przybył na świąteczne posiady nowotarskiego oddziału Związku Podhalan. Górale spotkali się na swojej "gazdówce", którą jest Izba Regionalna im. księdza profesora Józefa Tischnera mieszcząca się w Miejskim Ośrodku Kultury.
Świąteczne posiady były znakomitą okazją do rozmowy na temat góralskich obyczajów związanych z Wielkanocą. Józef Staszel wspomina, że w dzieciństwie razem z innymi dziećmi zakopywał w ogrodzie skorupki pisanek.-Wierzyliśmy, że w t ym miejscu wyrośnie roślina zwana marunką. I fakt ycznie tak było, zawsze wyrastała dokładnie w tym samym miejscu! ­ wspomina.-Jakiś czas temu chciałem udowodnć swoim synom, że maruna wyrasta na skorupkach, i zakopałem je w ogrodzie. Niestety, nie urosła. Zaniechanym przez górali obyczajem było położenie poświęconego w kościele jadła pod skibę.-Aby ziemia obrodziła ­ mówi Józef Staszel. Jak podkreśla pan Józef, dzielenie się jajkiem to nowy obyczaj na Podhalu. W domu Staszlów wielkanocną tradycją jest natomiast zjedzenie kawałka korzenia chrzanu.-Laskę chrzanu trzeba ugryźć trzy razy-mówi. A Maria Staszel, żona pana Józefa i gaździna nowotarskiego oddziału Związku Podhalan, dodaje:-Dawniej u mnie w domu każdy odgryzał po kawałku z jednego korzenia. Chrzan jest ulubioną świąteczną potrawą pana Józefa.-Ale nie kupujemy gotowego chrzanu. W ogródku zasadziłem sobie korzenie, które co rok wykopuję. Taki własny chrzan jest pyszny, chrupiący i zdrowy ­ mówi. Pani Marii w święta najbardziej natomiast smakują jajka z chrzanem oraz żurek z chrzanem i z jajkami.-To dziwne, bo na co dzień nie przepadam za jajami, ale w Wielkanoc bardzo mi smakują-mówi. Wyśmienitego jadła nie brakowało i na posiadach. Zadbały o to gaździny nowotarskiego oddziału ZP. Podczas spotkania można było popróbować jaj z chrzanem, sałatek, wędlin, wielanocnych bab i wielu innych tradycyjnych smakołyków.

(ASZ)

"Gazeta Krakowska" 2005-03-31

Autor: ab