Wokół osuwiska
Treść
Jednogłośni byli rabczańscy radni, zaciągając zobowiązanie finansowe wykraczające poza rok budżetowy na likwidację osuwiska na Gilówce w Rabce-Zdroju. Sprawa nie jest jednak taka prosta... Inwestycja ma kosztować 1 mln 400 tys. zł, choć początkowo szacowano ją jednak tylko na nieco ponad 700 tys. zł... Miasto zgodnie z wnioskiem otrzymało więc na nią promesę z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, z programu wspierającego likwidację osuwisk w wysokości ok. 550 tys. zł. - W początkowej wersji finansowanie było korzystne dla miasta; mieliśmy do inwestycji dołożyć jedynie maksymalnie 20 procent kosztów likwidacji osuwiska. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy okazało się, że znacznie wzrosły koszty likwidacji tego osuwiska - mówi burmistrz Antoni Rapacz. - Teraz mamy problem... Skąd wziąć te dodatkowe 700 tys. zł? Burmistrz podkreśla, że to - jego zdaniem - najdroższa inwestycja w gminie. - 150 metrowy odcinek drogi ma kosztować prawie 1,5 mln zł! - ubolewa burmistrz Rapacz. Natychmiastowa likwidacja osuwiska jest jednak wręcz niezbędna. Zdaniem wiceprzewodniczącej Rady Miasta Ewy Rutkowskiej stanowi ono zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców Gilówki. Na terenie czynnym osuwiskowo stoją bowiem aż cztery budynki, z drogi korzystają natomiast nie tylko mieszkańcy tego osiedla, ale także innych pobliskich ulic. Radna monituje w tej sprawie już kolejny rok, domagając się jak najszybszego rozpoczęcia inwestycji. Podkreślała już też wielokrotnie, że burmistrz obiecywał mieszkańcom, iż prace ruszą wiosną tego roku. - W kwietniu było już przecież wydane pozwolenie budowlane - mówi wiceprzewodnicząca rady Ewa Rutkowska. Oburzona brakiem reakcji ze strony burmistrza przed kilkoma tygodniami skierowała skargę na jego bezczynność do komisji rewizyjnej Rady Miasta, przesłała ją też i do wiadomości wojewody. - Napisałam do wydziału rolnictwa i środowiska w Urzędzie Wojewódzkim - podkreśla. Niedawno kolejną skargę o świadome zaniechanie działań ze strony burmistrza w sprawie likwidacji osuwiska skierowała i na ręce przewodniczącego Rady Miasta. Radna interpelowała też pisemnie do burmistrza o udostępnienie jej dokumentacji związanej z tą sprawą. Nie otrzymała jej do dziś. - Jeśli w tym tygodniu burmistrz nie udostępni mi tych dokumentów, to kieruję sprawę do prokuratury. Bo to jest w końcu informacja jawna! - zapewnia wiceprzewodnicząca Ewa Rutkowska. Burmistrz twierdzi jednak, że inwestycja ruszy jeszcze w tym roku. - Wkrótce będzie przetarg. Tego roku na inwestycję zostanie przeznaczone 700 tys. zł, z tego 550 tys. zł to promesa z ministerstwa, pozostałe to nasze środki budżetowe - mówi. Wyjaśnia, że zamierza jednak nadal ubiegać się o środki zewnętrzne. Tak, aby finansowanie likwidacji osuwiska było takie, jak miało być pierwotnie. - 80 procent miało pochodzić z budżetu państwa, a 20 procent z gminnego. (BES), "Dziennik Polski" 2006-09-05
Autor: ea