Wokół referendum
Treść
Referendum zostało przeprowadzone nieprawidłowo - twierdzi dyrektor szpitala Cecylia Mąka
- Referendum dotyczące przeprowadzenia strajku zorganizowane zostało nieprawidłowo. Kartki z pytaniem jeszcze teraz przynoszą mi pracownicy, puszki pozostawiono na oddziałach, nie było żadnych list z nazwiskami - twierdzi dyrektor SP ZOZ-u Cecylia Mąka. - Posiadamy listy z nazwiskami. Każdy, kto brał kartkę, musiał się na taką listę wpisać. Lista była przy każdej urnie - mówi Maciej Jachymiak, przedstawiciel Komitetu Strajkowego.
- Załoga odpowiadała tylko na pytanie, "czy jesteś przystąpieniem do akcji strajkowej?", przez co planowany protest mogła kojarzyć z ogólnopolską akcją protestacyjną, a nie z przedmiotem sporu zbiorowego - mówi Cecylia Mąka. Dyrektor zarzuca także protestującym, iż ogłaszając wyniki referendum, podali nieprawidłową liczbę osób zatrudnionych w SP ZOZ-ie. - Liczbę zatrudnionych uzyskaliśmy w kadrach. Referendum zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami, a pani dyrektor po prostu kłamie - mówi Maciej Jachymiak.
Dyrekcja zakładu oczekuje na odpowiedź z ministerstwa w sprawie powołania mediatora z ministerialnej listy. Przypomnijmy - szefostwo szpitala nie zgodziło się na to, by funkcję tę pełniła osoba z Podhala. Za opcją taką są protestujący, m.in. dlatego, że do pełnienia tej funkcji zgłosił się burmistrz Nowego Targu. Poza tym - argumentują protestujący - za mediacje prowadzone przez osobę z listy ministerialnej trzeba płacić, tymczasem szpitala nie stać obecnie na żadne nadprogramowe wydatki. - Jeśli strony sporu nie mają pieniędzy, mogą zwrócić się z wnioskiem, by koszt ten poniosło ministerstwo - mówi Cecylia Mąka.
Przypomnijmy - strajk w proteście przeciwko kierowaniu zakładem przez Cecylię Mąkę rozpocząć się ma w poniedziałek. - Jeśli akcja strajkowa rozpocznie się przed zakończeniem mediacji, strajk będzie nielegalny - mówi dyrektor Mąka. - Mam jednak nadzieję, że do strajku nie dojdzie, że protestujący będą czekać na mediatora.
Tymczasem Komitet Strajkowy pozostaje na stanowisku, że to dyrekcja szpitala i starostwo działa niezgodnie z przepisami, co daje protestującym prawo do rozpoczęcia strajku bez przeprowadzenia mediacji.
Kilka dni temu starosta powiatu nowotarskiego Jan Hamerski odwiedził szpital. Wzywał do siebie na rozmowę ordynatorów poszczególnych oddziałów, którzy także przystąpili do akcji protestacyjnej. - Wszyscy stwierdzili, że strajk odbędzie się bez uszczerbku na zdrowiu pacjentów. To najważniejsze - mówi starosta. (AGN)
"Dziennik Polski" 2006-06-09
Autor: ab