Współpraca zbiurokratyzowana
Treść
Nowotarscy radni przyjęli "Kartę współpracy z organizacjami pozarządowymi". Jest to wymóg dla samorządów, które zdecydowały się wziąć udział w programie "Przejrzysta Polska".
Samorząd nowotarski przystąpił do programu "Przejrzysta Polska" w tym roku. Adresatem akcji są samorządy terytorialne, które we współpracy z organizacjami pozarządowymi i mieszkańcami chcą udoskonalać praktykę sprawowania władzy i administrowania, przy okazji eliminując korupcję i inne formy patologii.
Receptą na wzrost skuteczności i uczciwość jest przestrzeganie przez lokalne władze sześciu zasad: przejrzystości, przewidywalności, rozliczalności, fachowości, braku tolerancji dla korupcji oraz partycypacji społecznej.
Zanim jednak Nowy Targ będzie się mógł pochwalić certyfikatem przejrzystości, przed urzędnikami i radnymi sporo pracy. - Jednym z punktów dotyczących zacieśniania współpracy z organizacjami pozarządowymi jest przyjęcie przez radę dokumentu, określającego zasady takiego współdziałania - tłumaczył radnym Marcin Jagła, pełnomocnik burmistrza do walki z patologiami.
Zmieniona niedawno Ustawa o finansach publicznych przewiduje dofinansowywanie działalności stowarzyszeń z budżetu miasta poprzez organizowanie konkursu ofert. Innej możliwości nie ma, a jednak do magistratu wciąż napływają prośby o wsparcie czy dotacje. Działacze stowarzyszeń nie opanowali jeszcze umiejętności wypełniania wniosków o dofinansowanie...
Zdarza się, że uchwały samorządów o przyjęciu wieloletniego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi są uchylane przez wojewodę. Żeby dokładnie zdefiniować takie zadania, obligatoryjne w akcji masowej, trzeba stworzyć - oczywiście wspólnie z organizacjami pozarządowymi - dokument, który określałby strategię współpracy - i to dłuższej niż na jeden rok. Ważne jest przyjęcie tego dokumentu w formie uchwały przez Radę Miasta.
Podczas posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Promocji Marcin Jagła przedstawiał propozycję "Karty współpracy". O ile sam cel czy formy współpracy nie budziły wątpliwości radnych, o tyle przy określaniu zasad pracy zespołu konsultacyjnego pojawiły się spore wątpliwości.
Otóż, do składu komisji, która rozpatruje wnioski poszczególnych organizacji i decyduje, kto otrzyma dotację, oprócz trzech radnych i dwóch przedstawicieli magistratu mieliby teraz wejść również dwaj reprezentanci organizacji pozarządowych. - Przewiduję kłopoty - stwierdził Marian Nowak. - W skład rady nie mogłyby wejść osoby, powiązane ze stowarzyszeniem, biorącym udział w konkursie. Pojawią się zarzuty, że sobie przyznali najwięcej pieniędzy... Marcin Jagła uspokajał. - Jestem przekonany, że osoby zainteresowane nie były powoływane do komisji przyznającej fundusze. Radny Nowak nie był jednak przekonany. - To znaczy, że jeśli zgłosi się do nas jakiś aeroklub i zaproponuje zorganizowanie widowiska lotniczego, a nie będzie wśród członków komisji osoby, potrafiącej ocenić możliwości przygotowania takiej imprezy, to będziemy szukać jakiegoś eksperta? To ile nas to kosztowałoby?
Przewodniczący komisji Janusz Ossowski również nie był zwolennikiem takiego rozwiązania. - To maksymalne zbiurokratyzowanie istniejącej biedy. Mamy dzielić niewielkie fundusze pomiędzy kilkadziesiąt organizacji, których działalność dotyczy spraw od karate po hodowlę psów. Jak jedni mają oceniać drugich? - pytał. - To skomplikuje pracę. I utrudni - dodał Leszek Mikołajski. - Decydujemy o tak małych kwotach, że nie trzeba nam ekspertów. Jest szansa, że zrobimy to sprawiedliwie.
Aby wykluczyć jednak wszelkie wątpliwości, jakie mogłyby się pojawiać w przyszłości, radni zdecydowali, że w pracy komisji będą uczestniczyć przedstawiciele organizacji pozarządowych, ale jedynie jako obserwatorzy z głosem doradczym, ale nie z prawem do decydowania. Taki projekt "Karty współpracy" omawiany będzie podczas czwartkowej sesji. Dokument ma charakter ogólny. Szczegóły znajdą się w rocznych sprawozdaniach. (ALK)
"Dziennik Polski" 2005-07-22
Autor: ab