Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wyimaginowane zarzuty

Treść

Jeden z mieszkańców Spisza poskarżył się do Rady Gminy na wójta Łapsz Niżnych i sekretarza, zarzucając im łamanie przepisów ustawy o pracownikach samorządowych i zatrudnianie na stanowiskach kierowniczych osób bez wyższego wykształcenia. W trakcie dochodzenia okazało się, że osoba, której nazwisko i częściowo adres zamieszkania użyte zostały w skardze, nie jest autorem pisma i nie identyfikuje się z zarzutami w nim zawartymi, a gros rzekomych kierowników kierownikami nie jest. Pismo wystosowane rzekomo przez jednego z mieszkańców Kacwina skierowane było do Rady Gminy Łapsze Niżne. Osoba podpisana pod skargą zarzucała wójtowi, iż krytykował nieprawidłowości pracy urzędu, upatrując je w zatrudnianiu pracowników bez wyższego wykształcenia, a po roku urzędowania te same osoby nadal pracują na kierowniczych stanowiskach, po czym autor pisma przytoczył dziesięć takich przykładów. Sekretarz gminy Robert Wodziak śmieje się, że w urzędzie nie ma nawet tylu referatów, ilu kierowników jest wymienionych w skardze. - Mamy referat spraw obywatelskich, kultury i sportu, referat finansowy i referat obsługi technicznej mienia komunalnego, który od początku przyszłego roku zmieniony zostanie w zespół gospodarki komunalnej i mieszkaniowej - wyjaśnia Robert Wodziak. Osoby kierujące referatami mają - jak zapewnia - wyższe wykształcenie; nie ma go jedynie kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, który pracuje na tym stanowisku od wielu lat, gdy jeszcze obowiązywały inne przepisy; on zresztą odchodzi na emeryturę, a na to stanowisko rozpisany zostanie konkurs. Skargę powinna rozpatrzyć Komisja Rewizyjna Rady Gminy, ale nie zajmie się nią, bowiem w trakcie jej analizowania okazało się, że pod adresem podanym na piśmie nikt nie mieszka, a osoba nosząca nazwisko, którym się posłużono, zamieszkuje w Kacwinie, ale o skardze nic nie wiedziała. - Być może była to próba wmanewrowania kogoś albo prowokacji - zastanawia się sekretarz Wodziak. W każdym razie mieszkaniec Kacwina, którego nazwisko zostało użyte w piśmie, był w urzędzie, zapoznał się z treścią skargi i złożył oświadczenie, iż nie jest jej autorem, podobnie jak i podpis nie jest jego, ponadto "nie identyfikuje się z żadnym zarzutem sformułowanym w tym piśmie". Oświadczył też, że ktoś mógł się posłużyć jego imieniem i nazwiskiem, przy czym adres zamieszkania również nie jest jego adresem; on sam nie ma żadnych zastrzeżeń do działalności wójta oraz jego pracowników. (TEZ) "Dziennik Polski" 2007-11-20

Autor: wa