Z Zarządu Powiatu - do prokuratury
Treść
Skala nieprawidłowości przekroczyła nasze możliwości kontroli - oświadczyli wczoraj starostowie powiatu nowotarskiego Krzysztof Faber i Maciej Jachymiak. Dlatego zwołaliśmy nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Powiatu, zapadła decyzja o skierowaniu sprawy do prokuratury.
Rzecz dotyczy podejrzenia o duże nieprawidłowości związane z inwestycjami i gospodarką finansową w wykonaniu zwolnionego przed tygodniem (z trzymiesięcznym wypowiedzeniem umowy o pracę, za porozumieniem stron) Marka Siatkowskiego - dyrektora Domu Pomocy Społecznej "Smrek" w Zaskalu i rabczańskiej filii placówki w postaci Środowiskowego Domu Samopomocy. Formułę rozwiązania stosunku pracy powiat zmienił teraz dyrektorowi na zwolnienie dyscyplinarne. Ale wstrzymuje się od mówienia o zarzutach, licząc, że te - z pomocą biegłych - sformułuje prokuratura. Mowa jest o podejrzeniach.
Powodem zwolnienia Marka Siatkowskiego kierującego placówką od 14 lat najpierw była "utrata zaufania" władz powiatowych. Teraz starostowie zdecydowali się ujawnić fakty, które to spowodowały. Zwolnienie dyrektora otwarło bowiem "puszkę Pandory" - z sygnałami o nieprawidłowościach w dysponowaniu środkami publicznymi zaczęli się do starostwa zgłaszać wykonawcy robót inwestycyjnych i remontowych (prowadzonych jeszcze w ubiegłym roku), na które nie było pokrycia.
Mieliśmy wątpliwości co do wydatków poczynionych w DPS na remonty i inwestycje, gdyż zaczęły spływać duże faktury. Zgłaszali się wykonawcy różnych prac, twierdząc, że dyrektor zawierał z nimi "dżentelmeńskie umowy" - mówi starosta. - Do tego doszły inne niejasności: dotyczące zasad dysponowania depozytami pensjonariuszy DPS, zatrudniania i wynagradzania pracowników DPS, ale i fundacji, którą prowadzi żona pana Siatkowskiego. W tym ostatnim przypadku chodzi o podejrzenia, że osoby zatrudnione w DPS były wykorzystywane na rzecz fundacji. Wątpliwości budziły też zakupy sprzętowe w DPS.
Bezpośrednią przyczyną decyzji o zwolnieniu dyscyplinarnym były natomiast niemożność wyjaśnienia czegokolwiek z samym dyrektorem i jego aktywność po dokonaniu zwolnienia. Na posiedzeniach zarządu - jak twierdzą starostowie - byli przez szefa DPS "notorycznie wprowadzani w błąd" np. co do liczby zatrudnionych osób. Dlatego chcą, by podejrzenia o nieprawidłowości wyjaśniła prokuratura. Tym bardziej, że będzie to wymagało pewnych ekspertyz, np. grafologicznych.
- Opuszczając mój gabinet, dyrektor zapewniał, że nie będzie uciekał na zwolnienie lekarskie, po czym natychmiast to zrobił - mówi wicestarosta Maciej Jachymiak. - Co więcej - po ucieczce na zwolnienie dyrektor pojawiał się w DPS, podpisując faktury, czyli jawnie łamał zasady.
Nie ujęta w tegorocznym budżecie kwota z faktur wykonawczych sięga 40 tysięcy zł. Powiat nie ma pewności, czy wykazane w fakturach prace rzeczywiście zostały wykonane i czy ktoś dokonywał ich odbioru.
*
DPS "Smrek" - jak inne tego typu placówki" - jest finansowany z pieniędzy pensjonariuszy (oddających na utrzymanie 70 procent emerytury), z budżetu wojewódzkiego (w formie dotacji), w części dotyczącej przystosowań architektonicznych - z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, a resztę środków uzyskuje z puli przeznaczonej w powiecie na opiekę społeczną. Ubiegłego roku budżet DPS wyniósł w sumie 3,5 miliona zł.
W rabczańskiej filii przebywa ok. 60 pensjonariuszy, w Zaskalu - nieco mniej.
"Smrek" obsługują jego własne służby księgowe, lecz sprawozdania są zobowiązane składać powiatowi. W 2004 r. dyrektor Siatkowski miał już upomnienie z powodu przekroczenia dyscypliny finansowej. Faktury, które zaczęły wpływać przed tygodniem, uruchomiły proces "odtajniania" ukrytych dotąd spraw. Niepokój działającego od trzech miesięcy Zarządu Powiatu wzbudził też fakt, że gdy dyrektor Siatkowski kierował DPS-em, fundacja jego żony prowadziła podobną działalność (punkty usług socjalnych) w Gronkowie i w Pyzówce. Zaczęto się tym powiązaniom przyglądać.
Kierowanie DPS-em na trzy-cztery miesiące, do czasu ogłoszenia konkursu na szefa placówki, przejęła kierująca dotąd Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie Aneta Wójcik, która właśnie rozeznaje sytuację na miejscu.
Powiatowe Biuro Kontroli zakończyło już jeden rekonesans w DPS-ie, przyjęto wnioski skierowane do zarządu przez nową dyrektorkę. Na wiele jej pytań powiatowa władza nie potrafi jeszcze odpowiedzieć. Teraz odbędzie się kolejna kontrola z ramienia powiatu i po niej zarząd skieruje wniosek do prokuratury.
Gwoli sprawiedliwości trzeba nadmienić, że kontrole dotyczące sprawowania opieki nad mieszkańcami DPS nie wykazywały dotąd nieprawidłowości - pensjonariusze, również ci obłożnie chorzy, byli zadowoleni. (ASZ) , "Dziennik Polski" 2007-03-01
Autor: ea