Zamknąć betoniarnię!
Treść
Burmistrz Rabki-Zdroju domaga się do końca września zamknięcia betoniarni działającej na terenie uzdrowiska. Twierdzi, że tak zadecydował minister zdrowia podnosząc, że owa działalność produkcyjna nie była przez niego opiniowana.
- Nakazał nam zamknąć betoniarnię! Burmistrz zapewnia, iż odpowiednie wezwanie przekazał już właścicielowi. Ten jednak twierdzi, iż jak na razie pisma nie otrzymał... - W sprawie betoniarni wysłaliśmy już kilka pism - zapewnia z kolei burmistrz Antoni Rapacz.
- Czujemy jednak, że zakład ma dziwne wsparcie ze strony starosta. Betoniarnia miała być zresztą tymczasowa, na czas budowy osiedla Orkana w Rabce-Zdroju, a dziwnym trafem stoi do dziś... W tej kwestii wciąż alarmuje klub ekologiczny, protestują mieszkańcy, a sprawa trwa. Od kilku lat krążą tylko pisma, natomiast zakład stoi. Teraz minister nakazał nam go zamknąć. Zresztą likwidacja w strefie uzdrowiskowej B uciążliwego zakładu była moją deklaracją wyborczą.
Burmistrz dodaje, że niedawno prezydent RP podpisał ustawę uzdrowiskową, uchwaloną miesiąc wcześniej przez parlament, która zobowiązuje uzdrowiska do likwidacji na ich terenach takiej działalności. - Nie możemy pozwolić, by betoniarnia stała się przyczynkiem do likwidacji uzdrowiska! Burmistrz wyjaśnia, że w myśl nowej ustawy uzdrowiskowej wszystkie uzdrowiska w ciągu trzech lat muszą mieć przygotowany tzw. operat uzdrowiska. W dokumencie tym będą zawarte szczegółowe dane na temat czystości wód, powietrza i gospodarki śmieciowej. Dodatkowo do pół roku każde uzdrowisko będzie musiało mieć opracowany nowy statut. - Za trzy dni w Rabce będzie zresztą gościł przedstawiciel ministra zdrowia - wyjaśnia burmistrz pośpiech w tej sprawie. Podkreśla, że sam właściciel złożył już dawno deklarację, że uciążliwy - zdaniem protestujących od kilka lat mieszkańców ulicy Podhalańskiej i ekologów - obiekt zniknie z uzdrowiskowego krajobrazu. Burmistrz twierdzi, że ani on, oni Urząd Miasta nie są zobowiązani do wskazywania właścicielowi innej lokalizacji betoniarni... - Już dwa lata temu mówiliśmy, aby zakład przenieść obok oczyszczalni ścieków w Zarytem. Do dziś pan radny Michał Żmuda nie ustosunkował się do tej propozycji.
Zupełnie inaczej na całą sprawę spogląda sam właściciel. - Jestem gotowy do przeprowadzki i tak zadeklarowałem już trzy lata temu. Ale to miasto musi wydać mi warunki - mówi Michał Żmuda. - Jeśli jutro otrzymam decyzję, zamknę oczywiście zakład - deklaruje. Wyjaśnia jednak, że sprawa nie jest taka prosta. Już dawno temu wysłał do urzędu miasta pismo z prośbą o zmianę lokalizacji dla swego zakładu i o wydanie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Otrzymał odpowiedź, że jest to niemożliwe ze względu na brak planu zagospodarowania terenu dla miasta... - Chyba ktoś nie chce po prostu zająć konkretnego stanowiska, a ja potrzebuję od gminy konkretnej decyzji, bym wiedział, jak mam się zachować - mówi Michał Żmuda. Wyjaśnia, iż w przypadku tworzenia nowego zakładu pracy musi się on dostosować do nowych norm i przepisów. - Po naszym wejściu do Unii radykalnie zmieniły się warunki, na których może powstać taki zakład i związane z tym przepisy - wyjaśnia. (BES)
"Dziennik Polski" 2005-08-30
Autor: ab