Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zatrzymani w czasie

Treść

Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego zwrócił się do starosty nowotarskiego o zaopiniowanie projektu uchwały sejmiku w sprawie przekształcenia Górnośląskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzieci im. dr. Adama Szebesty w Rabce-Zdroju. Oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie to, że wniosek wraz z uzasadnieniem z 23 stycznia br. są adresowane do starosty... Jana Hamerskiego!



- Mogę wyrazić jedynie ubolewanie - mówił wczoraj Daniel Tresenberg, rzecznik prasowy śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Rzecznik dodał, że jednak jest ciągłość władzy, więc teoretycznie nie zmienia to statusu owego pisma. Podkreślił, że podobne lapsusy są nierzadkie i w urzędzie, który on reprezentuje. - Do dziś odbieramy pisma adresowane jeszcze do poprzedniego marszałka, a całkiem niedawno goście z zagranicy powitali marszałka nazwiskiem jego poprzednika...

Rzecznik podkreśla, że to oczywiście zła praktyka, dlatego nie omieszka się zwrócić uwagę dyrektorowi wydziału zdrowia i polityki społecznej odpowiedzialnemu za służbę zdrowia, a przede wszystkim za to pismo. - Obowiązkiem dyrektora Janusza Piotrowskiego jest znajomość nazwisk ludzi, do których adresuje pisma - mówił Daniel Tresenberg. - Dlatego, oczywiście przeprosimy władze powiatu nowotarskiego.

Sam starosta powiatu nowotarskiego wyjaśniał wczoraj "Dziennikowi Polskiemu", że tak naprawdę na ten lapsus nie zwrócił większej uwagi. - Nie jestem małostkowy, a jest w końcu ciągłość władzy - stwierdził.

(BES) , "Dziennik Polski" 2007-03-02

Autor: ea