Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zbada prokuratura

Treść

Sprawa naruszenia przez starostę oraz przewodniczącego Rady Powiatu nowotarskiego Ustawy o dostępie do informacji publicznej postanowieniem Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu została przekazana do rozpoznania i rozstrzygnięcia Prokuraturze Rejonowej w Muszynie.

W połowie września do Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu trafiło zawiadomienia o złamaniu Ustawy o dostępie do informacji publicznej złożone przez radnego powiatowego Roberta Wodziaka. Według niego do incydentu doszło podczas pamiętnej sesji marcowej rady powiatu nowotarskiego. Wówczas to rada podejmowała uchwałę o połączeniu szpitali nowotarskiego i rabczańskiego, przy wchłonięciu tego drugiego przez nowotarską placówkę. Pomimo zapowiedzi pojawienia się na niej protestujących mieszkańców Rabki-Zdroju i okolic, sesja odbywała się w niewielkiej sali na terenie szpitala, a nie - jak z reguły - na większej sali obrad Urzędu Miasta.

Na takie postępowanie starosty Jana Hamerskiego i przewodniczącego Rady Powiatu Stanisława Kowalczyka natychmiast zareagował radny opozycyjnego klubu - do rządzącego Związku Podhalan - Sprawiedliwe Podhale Robert Wodziak. Jeszcze przed sesją oraz tuż po jej zakończeniu złożył skargę do wojewody. Dowodził, iż została złamana ustawa, bowiem sztucznie ograniczono udział przeciwników połączenia placówek. Nadzór prawny odesłał go ze skargą do Rady Powiatu. Radny zwrócił się więc do ministra spraw wewnętrznych i administracji do departamentu kontroli administracji, tam został poinformowany, iż minister nie może ingerować w decyzje nadzoru wojewody. Wodziak skargę złożył więc zgodnie z sugestią prof. dr hab. Teresy Górzyńskiej z PAN, do SKO, organu nadzorczego nad samorządem terytorialnym i Radą Powiatu. Tam wyjaśniono mu, iż nadzór nad działalnością Rady Powiatu sprawuje jednak prezes Rady Ministrów i wojewoda.

Radny uznał, iż sprawa zatoczyła krąg. Złożył więc w imieniu swoim oraz 350 osób, którym utrudniono "w sposób świadomy i zaplanowany wstęp i uczestnictwo w posiedzeniu" zawiadomienie o złamaniu ustawy do Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu. Dowodził, iż powszechne prawo o dostępie do informacji publicznej jest zapisane w konstytucji. Dlatego każdy obywatel ma prawo uzyskać informacje o działalności organów władzy publicznej. Natomiast w myśl Ustawy o dostępie do informacji publicznej, winno się wręcz zapewnić chcącym uczestniczyć w posiedzeniu Rady Powiatu odpowiednie warunki, w razie potrzeby nawet transmisję audiowizualną lub teleinformatyczną. Prokurator rejonowy w Nowym Targu złożył jednak wniosek o wyłączenie prokuratorów nowotarskich z prowadzenia tej sprawy i przekazanie jej do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Ta po zapoznaniu się z owym wnioskiem: "w sprawie naruszenia przez przewodniczącego rady powiatu nowotarskiego i starostę nowotarskiego obowiązku udostępnienia informacji publicznej tj. o przestępstwo z art. 23 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępnie do informacji publicznej" sprawę do zbadania przekazała Prokuraturze Rejonowej w Muszynie.

Z rozumowaniem radnego Roberta Wodziaka nie zgadza się sekretarz nowotarskiego starostwa Bronisław Bublik. - Której informacji i komu nie udostępniliśmy? - pyta. - Przecież wszystkie osoby, które chciały - zabrały głos. Nawet te, które nie były wpisane na listę. Przewodniczący kilka razy pytał, nawet już po zakończonej dyskusji, kto jeszcze chce zabrać głos? To wszystko jest zapisane w protokole z sesji. Nie można nam zarzucić, że naruszyliśmy ustawę. Dowodzi, iż służbom starostwa nie można zresztą nic zarzucić, bowiem choć do starostwa przez planowaną sesją wpłynęło zawiadomienie o chęci uczestnictwa w niej kilkuset osób, to wcale nie było równoznacznie z tym, że się one na niej pojawią...

(BES)

"Dziennik Polski" 2005-09-29

Autor: ab