Zima w natarciu
Treść
Atak zimy nie sparaliżował życia w południowo-wschodniej części powiatu nowotarskiego, choć znacznie je utrudnił. Drogi są białe, ale przejezdne.
W Szczawnicy pługi pracują na okrągło, ale przy takim ataku zimy i całodobowe odśnieżanie jest niewystarczające. Główne ciągi komunikacyjne są wprawdzie przejezdne, ale jazda wymaga od kierowców szczególnej ostrożności. Park Górny w Szczawnicy nie jest w ogóle odśnieżany, obowiązek ten spoczywa na przedsiębiorstwie uzdrowiskowym.
- Drogi są odśnieżane na bieżąco, ale przy takich opadach trudno jest zaspokoić wszystkie potrzeby. Ja sam dzisiaj wychodziłem po pas w śniegu i do pracy dotarłem na piechotę - mówi burmistrz Roman Trojnarski. - Przejazd do Jaworek jest, pługi chodzą 24 godziny na dobę, ale to nie wystarcza. Drogi są przejezdne, ale niedostatecznie odśnieżone. Miejscami chodniki właściwie nie istnieją.
W gminie Ochotnica Dolna, choć ludzie do ostrych zim i nawału śniegu są przyzwyczajeni, to nie kryją, iż tym razem porządnie ich "obsypało". Gdzie nie dojadą pługi, tam mieszkańcy zaprzęgają konia bądź uruchamiają ciągnik i sami biorą się za odśnieżanie.
- Są drogi, gdzie jest wąsko, są problemy z jazdą, ale nie jest to przyczyną interwencji w urzędzie. Ludzie są przyzwyczajeni do takich sytuacji i starają się sami sobie radzić, zwłaszcza na tych odcinkach, które nie są objęte odśnieżaniem i za to muszę im podziękować - powiedział wczoraj "Dziennikowi" wójt Ochotnicy Dolnej Kazimierz Konopka. Gmina stara się docenić ich wysiłek i po zakończeniu sezonu zimowego zwraca im przynajmniej za paliwo. - Z miejscowymi nie mamy problemów, gorzej jest z przyjezdnymi, którzy nie są przyzwyczajeni do takich warunków i oczekują od gminy, że wszystkie drogi łącznie z prywatnymi będą odśnieżone.
Odśnieżanie na całego trwa również w gminie Czorsztyn. Tam drogi, choć białe, były wczoraj przejezdne, a do urzędu nie docierały interwencje mieszkańców. Z kolei w gminie Krościenko nad Dunajcem utrudnienia w ruchu wystąpiły w tylko nielicznych miejscach i szczególnie dokuczliwe były wczoraj rano. W urzędzie interweniowali zwłaszcza mieszkańcy Grywałdu, a chodziło o zasypane śniegiem Wybraństwo.
- W Grywałdzie mamy zawiewany śniegiem odcinek drogi, gdzie do odśnieżania nie wystarczy ciągnik z pługiem, ale trzeba używać spychacza - mówi kierownik zakładu komunalnego Grzegorz Szerszeń.
Problem pojawił się też przy udrażnianiu chodników wzdłuż drogi wojewódzkiej. Pługi odśnieżające ulicę spychały śnieg na chodnik, uniemożliwiając przejście pieszym. Takiej sytuacji nie ma natomiast w centrum Krościenka, gdzie ciągi dla pieszych są udrożnione, a o ich odśnieżanie dbają też właściciele posesji, na których zresztą taki obowiązek spoczywa.
(TEZ)
"Dziennik Polski" 2005-01-28
Autor: kl