Związkowcy ministrowi
Treść
Związkowcy rabczańskiego SPZOZ-u zarzucili ministrowi pracy i polityki społecznej, iż bezpodstawnie wydał opinię w sprawie sporu zbiorowego, jaki prowadzą z dyrekcją.
Twierdzą oni, że ustawa nie daje mu prawa do oceniania, czy ich spór istnieje, czy nie. Minister powinien tylko wyznaczyć mediatora. Odpowiednie pismo w tej sprawie przesłali już do Warszawy.
Wszystkie związki zawodowe działające w rabczańskim szpitalu - Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność", Międzyzakładowa Organizacja Związkowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych - weszły w spór zbiorowy z dyrekcją pod koniec ubiegłym roku. Decyzja taka zapadła tuż po podjęciu przez Radę Powiatu uchwały intencyjnej w sprawie połączenia szpitali rabczańskiego z nowotarskim oraz przeniesienia trzech oddziałów pionu "matka - dziecko" z Rabki do Nowego Targu.
Uczestnicy sporu sformułowali trzy punkty. W pierwszym sprzeciwiali się połączeniu obu placówek leczniczych, w drugim zażądali, aby dyrekcja szpitala w Rabce-Zdroju wydała w tej sprawie oświadczenie i skierowała je do organu założycielskiego, w trzecim - domagali się wypłaty zaległych wynagrodzeń. Dyrekcja zgodziła się jedynie z tym ostatnim punktem.
W takiej sytuacji tuż na początku roku podpisano tzw. protokół rozbieżności. Do przeprowadzenia dalszych rozmów miał zostać wyznaczony mediator. Związkowcy zaproponowali wójta gminy Raba Wyżna Edwarda Siarkę, jednak nie zaakceptowała go dyrekcja jako osobę bezpośrednio zaangażowaną w sprawy szpitala (zasiadał on w poprzednim składzie jego rady społecznej) - ale nie wskazała też swego kandydata. Sytuacja była więc patowa. Zgodnie z procedurą, dyrekcja wystąpiła więc do ministra pracy i polityki społecznej o wyznaczenie mediatora z listy ministerialnej. W ciągu dwóch tygodni przyszła odpowiedź: minister stwierdził, iż według jego informacji spór zbiorowy może dotyczyć warunków pracy, płac, świadczeń socjalnych oraz "praw i wolności" związków i pracowników oraz innych grup, którym przysługuje prawo do zrzeszania się. W żadnym razie nie należy do tego więc ani pierwszy, ani drugi powód sporu, natomiast trzeci punkt płacowy jest w zasadzie prawie rozwiązany. W konsekwencji, minister nie zgodził się na wyznaczenie mediatora.
- W Ustawie o sporze zbiorowym nie widnieje zapis, aby w jego myśl minister mógł oceniać, czy spór ma miejsce - komentuje Bronisław Gibadło, przewodniczący Delegatury Zarządu Regionu Małopolska NSZZ "Solidarność". Zdaniem jego oraz pozostałych związkowców również pierwszy i drugi punkt dotyczy warunków pracy: finansowych i bytowych. - Połączenie szpitali ewidentnie pogorszy warunki pracy dotychczas zatrudnionych w Rabce - mówi Bronisław Gibadło.
Przewodniczący podkreśla, iż w budżecie pracowników pojawią się dodatkowe koszty dojazdów, wydłuży się czas podróży do miejsca zatrudnienia, a co za tym idzie - pogorszy komfort ich pracy. - Połączenie szpitali bezspornie doprowadzi do pogorszenia warunków pracy - nie ma też wątpliwości Anna Łabuz, przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" SPZOZ w Rabce-Zdroju. (BES)
"Dziennik Polski" 2005-02-03
Autor: ab